Stalker zamienił życie mieszkańców gminy Dębowa Kłoda w piekło. Szarpał za klamki, rzucał butelkami w posesje, zaglądał w okna. Mężczyzna trafił do aresztu.
Ludzie z kilku miejscowości w gminie Dębowa Kłoda (powiat parczewski) nie mogli normalnie żyć, bo nękał ich 68–letni Mieczysław S. W Kodeńcu dotyczyło to aż sześciu mieszkańców.
– Mężczyzna uporczywie ich nękał, nachodził nocą, szarpał za klamki, uszkadzał elewacje posesji rzucając kamieniami czy butelkami. Zaglądał przed okna, próbował wdzierać się do piwnic. Wielokrotnie podjeżdżał pod domy pokrzywdzonych – wymienia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W ten sposób uprzykrzał im życie od stycznia do kwietnia tego roku. Ale to nie jedyny przypadek, bo od 2019 roku nękał też mieszkańca z Wyhalewa. – Uderzał w strop mieszkania, uszkadzał mienie, kierował wulgarne słowa, zastraszał – precyzuje pani prokuratur. Na tym nie koniec, bo ofiarą mężczyzny padła też mieszkanka wsi Lubiczyn. – Nachodził ją, pod posesją zostawiał jedzenie, odzież. Uderzał metalową rurą w ogrodzenie – zaznacza Kępka.
Mieczysław S. usłyszał łącznie trzy zarzuty. – Wszystkie dotyczą uporczywego nękania, w wyniku którego pokrzywdzeni mieli poczucie zagrożenia – tłumaczy pani rzecznik.
Mężczyzna trafił na 3 miesiące do aresztu. – Nie wykluczamy, że zarzutów będzie więcej, bo śledztwo jeszcze się toczy – przyznaje Kępka. Na razie prokuraturze trudno określić, czy mężczyzna przyznaje się do winy. – Dlatego, że Mieczysław S. postanowił nic nie mówić – dodaje pani rzecznik.
O tym jaką ulgę poczuli mieszkańcy, gdy stalker został aresztowany, świadczy list, który skierowali do policjantów z Parczewa. Oni również zajmowali się tą sprawą.
„Możemy normalnie funkcjonować i nie bać się o swoje mienie, zdrowie, życie. (…) Dziękujemy za szybkie zorganizowanie przesłuchań i zbieranie dowodów w sprawie, która doprowadziła nas do załamania zdrowia psychicznego i fizycznego” – napisali pokrzywdzeni.
– Parczewscy policjanci wspólnie z prokuratorem w toku prowadzonych czynności, zebranych dowodów doprowadzili do zatrzymania sprawcy – potwierdza sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk, rzecznik komendy w Parczewie.
Za uporczywe nękanie grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.