To było pierwsze takie publiczne starcie obecnego i byłego prezydenta Białej Podlaskiej. Panowie na sesji rady miasta wytykali sobie nawzajem nieprawidłowości i wpadki. A dyskusja miała dotyczyć likwidacji zespołu żłobków
O głos w punkcie dotyczącym żłobków poprosił poseł Dariusz Stefaniuk (PiS), były prezydent miasta. Ale o uchwale było niewiele.
– Tak po ludzku jest mi przykro, że ta kadencja rozpoczyna się, mam wrażenie od osobistej wendety pana Litwiniuka przeciw dotychczasowym swoim koleżankom i kolegom, urzędnikom – zaczął Stefaniuk, do niedawna wicemarszałek województwa. – Zwalnianie ludzi z pracy tylko dlatego że "lajkowali" na portalach społecznościowych moje posty, jest skandalem i zaprzeczeniem idei samorządności – mówił. – Pamiętamy te hasła o "skromnym urzędzie", tymczasem mieliśmy serię powołań na najwyższe stanowiska w spółkach miejskich kolegów, którzy w czasie kampanii nosili kawę z prezydentem – wytknął poseł.
Do porządku próbował go przywołać przewodniczący rady Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa). – Proszę, aby wypowiedzi dotyczyły tego punktu. Nie jest to miejsce i czas na wygłaszanie politycznych deklaracji. W tej sali rządzi statut miasta– tłumaczył Broniewicz. – Mandat, który sprawuję pozwala mi na swobodne wygłaszanie opinii. Tu rządzi prawo polskie – odpowiedział Stefaniuk.
Dalej zarzucił obecnemu prezydentowi chwalenie się inwestycjami. – Przypisywanie sobie jako zasług rewitalizacji parku czy budowy ścieżek rowerowych świadczy o tym, że król jest nagi. Bo te inwestycje mają podłoże w pracach moich i mojego zastępcy pana Chodzińskiego.
Na tym się nie skończyło. Parlamentarzysta pytał prezydenta, gdzie jest nowy projekt stadionu. – W budżecie zostawiłem przecież panu 36 mln zł – przypomniał. – Po wyborach pokazał pan cynicznie gdzie ma mieszkańców, wrzucając uchwały o podwyżkach m.in. odnośnie opłat za śmieci. Dzisiaj widzimy też, że to wydmuszka, te zapowiedzi bezpłatnej komunikacji miejskiej – dodał poseł. – Mówił pan, że chce łączyć, a nie dzielić. To pańskie słowa z kampanii, które były tylko PR–owymi sloganami – skwitował na koniec Stefaniuk.
"Haniebne zarzuty"
Do tego wystąpienia odniósł się od razu prezydent Michał Litwiniuk (PO), który za czasów prezydentury Stefaniuka, był jego zastępcą. Nazwał wypowiedzi posła "haniebnymi zarzutami".
– Nie zaskoczył pan, niestety. Pokazał pan dokładnie tą samą butę, arogancję i ślepotę, jaką pokazywał pan w zeszłym roku podczas kampanii wyborczej, gdy władza wymykała się panu z rąk – stwierdził na początku Litwiniuk.
Następnie, wytknął Stefaniukowi bliską współpracę z senatorem Grzegorzem Biereckim (PiS). – Jego wpływy na obsadzanie stanowisk w Białej Podlaskiej, w urzędzie miasta. czy w miejskich spółkach, skończyły się wraz z moim nastaniem. Zwróciłem Białą Podlaską jej mieszkańcom. Pokazałem, że mamy w mieście wystarczająco kompetentnych i wykształconych pracowników. Nie musimy być zarządzani przez pana i pana senatora kolegów z Gdańska – stwierdził prezydent.
Przypomnijmy, że za obsługę prawną urzędu za czasów Dariusza Stefaniuka odpowiadała Kancelaria Jedliński i Wspólnicy z Gdyni, inkasując miesięcznie ponad 6 tys. zł. – Dzisiaj w spółkach prezesami są najstarsi i najbardziej doświadczeni fachowcy. Taka jest różnica, bo za pana czasów był to na przykład pana partyjny kolega z prawomocnym wyrokiem – podkreślił prezydent.
Chodzi o Mirosława K. , byłego prezesa miejskiej spółki Wod–Kan, a wcześniej wójta gminy Międzyrzec Podlaski, którego mieszkańcy odwołali w referendum.
– Nikt nie odbiera panu zasług jeżeli chodzi o inwestycje. Ale wstyd powinien pana powstrzymywać przez wspominaniem o stadionie – zaznaczył Litwiniuk. Sprawę umowy z ówczesnym wykonawcą przebudowy stadionu, firmą S–Sport bada obecnie CBA. Poza tym, prezydent przypomniał, że Stefaniuk w pierwszym roku swojej prezydentury również podwyższył stawki na odpady. – Różnica jest taka, że nie schowałem się za grupą radnych i to ja zgłosiłem projekt. A pan wówczas wyjechał na zagraniczną wycieczkę.
Panowie wytykali sobie też kupno drogich gadżetów. Obecnemu prezydentowi Stefaniuk wytknął kupno zegarka za 1,3 tys. zł, z kolei Litwiniuk przypomniał, że poseł będąc jeszcze prezydentem rozpoczął kadencję od zakupu zestawu stereo za 3 tys. zł.
Obaj panowie udostępnili swoje wystąpienia z sesji na portalach społecznościowych.