(fot. Kamil Kozioł)
Świdniczanka Świdnik Mały jest liderem rozgrywek i bardzo mocnym kandydatem do awansu do IV ligi
Sobotni mecz z Orionem Niedrzwica miał być dla piłkarzy Świdniczanki rodzajem testu ich rzeczywistej dyspozycji. – Mimo dobrych wyników staramy się zachowywać spokój. Na razie graliśmy z młodzieżą albo z beniaminkami rozgrywek. Czas prawdziwej weryfikacji przyjdzie już w sobotę – mówił przed tym meczem Bartłomiej Mazurek, napastnik Świdniczanki.
Test okazał się zdany w sposób celujący, bo ekipa Pawła Pranagala wygrała aż 6:0. Dzięki temu Świdniczanka wciąż przewodzi lidze z imponującym bilansem bramkowym. Piłkarze Świdniczanki zdobyli już 33 bramki, a stracili tylko 5. – Graliśmy z zawodnikami trzecioligowymi. Świdniczance nikt w tej lidze nie jest w stanie zagrozić – przekonuje Radosław Muszyński.
Opinię opiekuna Orionu podziela wielu obserwatorów lubelskiej klasy okręgowej. Sukcesy Świdniczanki nie wzięły się jednak znikąd – są to efekty wieloletniej budowy składu. Zaczęła się ona jeszcze w B Klasie, gdzie zespół ze Świdnika Małego występował jeszcze w sezonie 2015/2016. Poprzedni sezon był dla Świdniczanki okresem odnajdywania się w nowych realiach, bo była beniaminkiem „okręgówki”. Początkowo był to bardzo bolesny proces, a za słabszą dyspozycję głową zapłacił Tomasz Król. Na stanowisku trenera zastąpił go Paweł Pranagal. Jedna z ikon Avii Świdnik odmieniła grę debiutanta. Swoje zrobili również działacze, którym do gry w Świdniku Małym udawało się namówić coraz lepszych graczy. Ciężko jednak mówić o zaciągu piłkarzy, bo wzmocnienia są bardzo przemyślane. Przed tym sezonem dołączyli Kacper Kowalczyk i Damian Rusiecki (obaj Hetman Zamość), Sebastian Orzędowski, Marcel Wójtowicz i Adrian Gadomski (wszyscy Avia Świdnik) oraz Patryk Grzegorczyk z Powiślaka Końskowola.
Tej zgranej grupie na boisku przewodzi jednak dwóch piłkarzy z poprzedniego sezonu – Bartłomiej Mazurek i Piotr Wójcik. Mazurek to 36-letni snajper, który w przeszłości grał m.in. w Chełmiance Chełm, Avii Świdnik czy Stali Poniatowa. W tym sezonie imponuje skutecznością i po 5 kolejkach ma na swoim koncie już 12 bramek. Mimo zaawansowanego wieku wciąż imponuje dyspozycją fizyczną – przez niego przechodzi większość akcji. Równie ważny dla Świdniczanki jest 29-letni Wójcik. On również ma za sobą bogata karierę – występował m.in. w Chełmiance oraz Avii. Do Świdnika Małego trafił rok temu, ale sporą część poprzedniego sezonu spędził na leczeniu kontuzjowanego kolana. W tym jest już w pełni zdrowy i imponuje formą. W lidze zdobył już 8 bramek, a 5 trafień dołożył jeszcze w rozgrywkach regionalnego Pucharu Polski. – Powstał tu znakomity projekt. Mam olbrzymią frajdę z gry z tak dobrymi zawodnikami. Myślę, że kibice też się cieszą, bo mogą oglądać wiele goli. O awansie nie myślimy, bo skupiamy się tylko na najbliższym przeciwniku – przekonuje Piotr Wójcik.
W najbliższych tygodniach poprzeczka dla zawodników Świdniczanki zostanie zawieszona bardzo wysoko. Już w sobotę podejmą Stal Poniatowa. Tydzień później pojadą do Opola Lubelskiego, aby skonfrontować się z Opolaninem, innym kandydatem do wywalczenia promocji. Komplet punktów wywalczonych w tych spotkaniach na pewno zdecydowanie przybliżyłby ekipę Pawła Pranagala do wymarzonej czwartej ligi.