Po krótkiej przerwie do gry wracają nasi czwartoligowcy. Rywalizacja będzie się teraz toczyć w dwóch nowych grupach: mistrzowskiej i spadkowej. Na razie sprawdzamy co słychać u głównego faworyta tej pierwszej, czyli Świdniczanki.
Drużyna Łukasza Gieresza w tym roku wygrała wszystkie cztery spotkania i ma bilans bramkowy 15-3. W sumie pokonała już 12 rywali z rzędu. Mimo wszystko w grupie mistrzowskiej ekipa ze Świdnika będzie musiała gonić. Na pierwszym miejscu jest obecnie Huragan Międzyrzec Podlaski, który ma na koncie 52 punkty. Michał Zuber i spółka są gorsi o cztery „oczka” i zajmują trzecią lokatę. Przed nimi jest jeszcze Lublinianka (51 punktów).
Na papierze głównym faworytem do awansu wydaje się właśnie „Świdnia”. Trochę inaczej do sprawy podchodzi jednak trener Gieresz.
– W tej chwili największe szanse mają zespoły, które są przed nami w tabeli, czyli: Huragan i Lublinianka, a dopiero później my – przekonuje szkoleniowiec.
– W naszych planach nic się nie zmieniło. Nie ma ciśnienia, że w tym sezonie musimy wywalczyć awans. Podchodzimy do sprawy bardzo racjonalnie i koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. Można powiedzieć, że w rundzie zasadniczej zrealizowaliśmy założone cele. Teraz koncentrujemy się na graniu w grupie mistrzowskiej i dalej chcemy robić swoje – zapowiada trener Gieresz.
W ostatnich meczach nie wziął udziału Mikołaj Nawrocki, ale wygląda na to, że młodzieżowiec pozyskany w zimie wkrótce wróci do gry. Z zespołem ćwiczy także Artur Sułek i powoli wraca do formy. Nie ma jednak co ukrywać, że na tym etapie sezonu będzie mu już bardzo ciężko wskoczyć do składu.
– W temacie Mikołaja czekamy aż dostanie zgodę na powrót do treningów. Wszystko dobrze się goi, ale nie chcieliśmy ryzykować i wpuszczać do gry zbyt wcześnie. Artur też od dłuższego czasu jest już z nami i nadal pracuje nad swoją dyspozycją. Po chorobach wrócili również: Kuba Szymala i Kamil Sikora, dlatego można powiedzieć, że jesteśmy prawie w komplecie – wyjaśnia opiekun ekipy ze Świdnika.
Jego podopieczni na dzień dobry dostali rywala z niższej półki, czyli Opolanina Opole Lubelskie (wyjazd). Później czeka ich spotkanie z Powiślakiem Końskowola (dom). A już 3 maja kolejne starcie u siebie, tym razem z Lublinianką. – Na nasz wniosek jednak zaczynamy od wyjazdu, żeby nie dublować meczów w Świdniku. Pierwsze cztery kolejki zostaną rozegrane całkiem szybko. Natężenie będzie spore, ale mamy szeroką kadrę i mam nadzieję, że sobie poradzimy – mówi trener Gieresz.
Szkoleniowiec przyznaje też, że w dwóch ostatnich meczach z: Hetmanem Zamość (3:2) i Startem Krasnystaw (3:1) rywale wysoko zawiesili poprzeczkę jego drużynie. – Zdecydowanie mieliśmy problemy. Te spotkania pokazały, że rywale naprawdę prezentują dobry poziom. Najważniejsze jednak, że udało nam się zgarnąć sześć punktów. To przedsmak tego co będzie się działo w grupie mistrzowskiej. Zdajemy sobie sprawę, że nikt się przed nami nie położy, drużyny raczej dodatkowo mobilizują się przeciwko nam. Dlatego musimy być czujni w każdym meczu – wyjaśnia opiekun Świdniczanki.