Kiedy gra się u siebie z czerwoną latarnią, wszyscy spodziewają się kompletu punktów. Na to samo liczyli w sobotę kibice beniaminka ze Świdnika. Świdniczanka bezbramkowo zremisowała jednak, przy okazji domowej inauguracji z Karpatami Krosno. Trzeba dodać, że gospodarze mieli utrudnione zadanie, bo od 70 minuty musieli grać w dziesiątkę.
To nie był wielki mecz. Brakowało groźnych spięć pod obiema bramkami i klarownych sytuacji. Było za to mnóstwo kartek. W sumie sędzia pokazał: 11 „żółtek” i jedno „czerwo”.
Błyskawicznie po rozpoczęciu zawodów, to goście mogli wyjść na prowadzenie. W 30 sekundzie piłka przeszła z prawej strony na lewą, a niezłą okazję miał Szymon Stasik. Uderzył jednak tuż obok dalszego słupka. W pierwszej połowie ciut bliżej powodzenia był Hubert Kotowicz, który trafił w słupek. Defensywa gospodarzy miała sporo roboty z napastnikiem rywali. Frank Djoulou „rozbijał” przeciwników, a raz także ostemplował słupek.
Druga połowa? W 70 minucie Mateusz Pielach po raz drugi został upomniany przez arbitra, a to oznaczało, że w końcówce „Świdnia” będzie musiała skupić się na obronie wyniku, w końcu: lepszy rydz niż nic. O dziwo, drużyna trenera Gieresza w dziesiątkę potrafiła przenieść grę pod bramkę gości. Była też jedna, niezła szansa. Po dalekim wyrzucie piłki z autu, Michał Koźlik wycofał futbolówkę do Michała Zubera, ale ten nie trafił w bramkę. I skończyło się remisem.
– Ciężko oceniać ten mecz. Na pewno był brzydki i zamknięty. Patrząc jednak na okoliczności, że kończyliśmy w dziesiątkę, to chyba musimy być zadowoleni. Liczyliśmy, że pokażemy inne oblicze w ofensywie, ale to nie do końca się udało. Spotkanie szarpane, zwłaszcza po przerwie i ciężko było o sytuacje. Uważam, że po kartce dobrze zareagowaliśmy, bo byliśmy w polu karnym przeciwnika, a przedostawaliśmy się tam prostymi środkami. Dlatego trzeba to przeanalizować – wyjaśnia Łukasz Gieresz.
Teraz jego drużynę czeka mały maraton spotkań. Za tydzień w sobotę „Świdnia” pojedzie na mecz z Wiślanami Jaśkowice. W środę, 20 marca odrobi zaległości z Siarką Tarnobrzeg u siebie (godz. 18), a w kolejną niedzielę, znowu przed własną publicznością zmierzy się z Garbarnią Kraków (godz. 14).
Świdniczanka Świdnik – Karpaty Krosno 0:0
Świdniczanka: Socha – Bartoszek, Pielach, Koźlik, Kotowicz, Szymala, Kuchta (63 Czułowski), Nawrocki (63 Futa), Zuber, Morenkov (73 Sypeń), Paluch (73 Koper).
Karpaty: Perchel – Oberman, Prytykovskyi, Duda, Stasz, Radulj, Nasalski, Akhmedov, Stasik, Sula, Djoulou (71 Maschenko).
Czerwona kartka: Pielach (Świdniczanka, 70 min, za drugą żółtą).