Od nowego roku większość mieszkańców Świdnika zapłaci więcej za śmieci. Podwyżka będzie niższa niż wstępnie zakładały władze miasta. We wtorek burmistrz Waldemar Jakson obniżył bowiem nieco proponowane stawki, bo znalazło się ok. 800 osób, które nie były wcześniej ujęte w systemie
Burmistrz Świdnika Waldemar Jakson przedstawił radnym do wyboru dwa rozwiązania dotyczące metody ustalenia opłaty i wysokości stawek za zagospodarowanie odpadów komunalnych, która ma obwiązywać od 1 stycznia 2021 r. Pierwsza – od mieszkańca, czyli płaci się za tyle osób, ile mieszka w danym mieszkaniu czy domu. Druga propozycja – mieszana, oznaczałby, że mieszkańcy domów jednorodzinnych płacą od osoby, w przypadku bloków – opłata miała być uzależniona od ilości zużytej wody w danym mieszkaniu.
Przy czym burmistrz już na wstępie podkreślił, że jego zdaniem najbardziej sprawiedliwe byłoby, gdyby mieszkańcy płacili od wagi wyprodukowanych śmieci.
– Pytanie tylko, jak to zrobić? – dopytywał burmistrz. I podsumował: Wszystkie pozostałe metody są tylko sposobami dzielenia kosztów.
Waldemar Jakson wspólnie ze swoim zastępcą Marcinem Dmowskim tłumaczyli, dlaczego podwyżki są konieczne. Wyliczali koszty funkcjonowania systemu, zgodnie podkreślali, że powinien się on bilansować. Burmistrz Świdnika stwierdził też, że nie można w bezkrytyczny sposób porównywać stawek z różnych miejscowości, „nie biorąc pod uwagę wszystkich czynników np. częstotliwości odbioru, zwolnień, liczby mieszkańców, ilości powstających odpadów czy ilości śmieci segregowanych”.
Burmistrz autopoprawką zaproponował też zmianę wcześniej podanych radnym stawek. – Bardzo wnikliwie przejrzeliśmy (we wtorek - red.) dane GovTech, który porównuje różne bazy mieszkańców i okazało się, że odnalazło się prawie 800 osób, które będą wpisane w deklaracje opłat – oznajmił burmistrz. – To pozwoli „zaoszczędzić” pewne kwoty. W związku z tym chciałem zmniejszyć stawki proponowane w tych obecnych projektach.
– Zastanawiam się nad celowością tych podwyżek. Może gdyby sesja została zwołana na piątek, to kolejne 200 osób by się znalazło – stwierdził opozycyjny radny Waldemar Białowąs (Koalicja Obywatelska). Przekonywał, aby utrzymać dotychczasowe stawki. – Wszystko rozumiem, że budżet musi się bilansować, ale jesteśmy w dobie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Niektórzy mieszkańcy stracili pracę.
Wybór metody był raczej dla części radnych oczywisty. Do tego by zagłosować na metodę od mieszkańca przekonywali radni z klubu burmistrza. – To jest nierealne, aby (system bazujący na ilości zużytej wody w danej nieruchomości - red.) można było to wprowadzić od 1 stycznia – ostrzegła radna Katarzyna Denis, która pełni także funkcję prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku.
Wtórował jej klubowy kolega Marcin Magier. – Ten sposób rozliczenia wody będzie bardzo trudny. Poza tym, uderzy w osoby samotne, a także uboższe, które nie mają ekologicznych sprzętów lub też piorą ręcznie – przekonywał radny Magier, zachęcając do wyboru metody od mieszkańca.
Na co ostatecznie zdecydowała się większość radnych (10 było za, 9 przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu).
Nowe stawki uchwalone przez RM Świdnik
* 30 zł od osoby miesięcznie jeśli odpady są segregowane (obecnie 25 zł od osoby miesięcznie)
* 60 zł od osoby miesięcznie jeśli odpady nie są posegregowan (obecnie 50 zł od osoby mesięcznie)
* 6 zł zniżki dla rodzin wielodzietnych (Karta Dużej Rodziny) od każdego członka rodziny zamieszkującego daną nieruchomość. Oznacza to, że osoby te będą płacić nie 25 zł od osoby jak dotychczas tylko 24 zł od osoby miesięcznie.
Utrzymana ma być też zniżka za kompostownik – 4 zł