Nie można „bezspornie” stwierdzić, że w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku doszło do mobbingu, ale też nie można „bezspornie” tego zjawiska wykluczyć. Takie wnioski płyną z kontroli przeprowadzonej przez inspekcję pracy. Dlaczego? Bo do tego uprawniony jest jedynie sąd pracy.
Mobbing – zgodnie z definicją kodeksową, są to działania lub zachowania wobec pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu go, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu jego poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
Prośba
O konflikcie i zarzutach „straszeniu, szczuciu i poniżaniu” kierowanych przez niektórych pracowników spółdzielni w stosunku do prezes pisaliśmy już w lipcu. Pracownicy i byli pracownicy świdnickiej spółdzielni nagłośnili sprawę w mediach. Skierowali też pismo m.in. do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie, w którym proszą „o pomoc i interwencję w sprawie sposobu zarządzania zasobami ludzkimi przez prezes Katarzynę Denis ze wskazaniem, iż polityka kadrowa pani prezes „nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem przepisów prawa”.
Autorzy pisma, które otrzymała inspekcja pracy zaznaczają, że potwierdzeniem zarzutów „jest liczba pracowników, którzy sami się zwolnili lub zostali zmuszeni do odejścia z SM oraz liczba osób przebywających na długotrwałych zwolnieniach lekarskich, mnożących się od kiedy kierownictwo w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku objęła prezes Denis”.
Kontrola w spółdzielni już się zakończyła.
Ankieta
– Podczas kontroli, inspektor pracy przeprowadził wśród pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, anonimowe ankiety w aspekcie narażenia ich na działania mogące nosić znamiona mobbingu ze strony przełożonych lub współpracowników – wyjaśnia Katarzyna Fałek-Kurzyna, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. – Najczęstsze zachowania, na występowanie, których wskazywali ankietowani, to w szczególności: * przełożony krytykuje Twoją pracę, nie dając równocześnie żadnych wskazówek jak poprawić błędy, * przełożony wiele razy sprawdza co i jak robisz, i nigdy nie zachowuje się tak wobec innych pracowników, * przełożony ostentacyjnie ignoruje Cię i lekceważy, * kolega/koleżanka z pracy obgaduje Cię za plecami.
W ankiecie uczestniczyło 85 pracowników, zarówno tych obecnych w pracy, jak też przebywający na zwolnieniach lekarskich, urlopach macierzyńskich i rodzicielskich.
Zalecenia
– W wyniku ustaleń dokonanych przez inspektora pracy w trakcie kontroli, do pracodawcy skierowano środki prawne wynikające z ustawy z dnia 13 kwietnia 2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy, tj. wnioski wystąpienia, dotyczące: wdrożenia w zakładzie pracy sformalizowanych procedur postępowania w sytuacjach podejrzenia pojawienia się zachowań mogących nosić znamiona mobbingu, przeanalizowania relacji panujących w zakładzie pracy, pod kątem możliwości narażenia pracowników na doświadczanie zachowań mogących nosić znamiona mobbingu ze strony współpracowników lub przełożonych, celem podjęcia działań zmierzających do skutecznego przeciwdziałania mobbingowi – wylicza Katarzyna Fałek-Kurzyna.
Władze spółdzielni zostały zobowiązane też „do założenia zakładowej Księgi zaleceń i uwag, przeznaczonej do zapisów społecznego inspektora pracy”.
Dodajmy, że wcześniej, przed kontrolą, w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku nie „wdrożono sformalizowanych procedur postępowania w sytuacjach pojawienia się zachowań mogących nosić znamiona mobbingu” – czytamy w informacji pokontrolnej, do której dotarliśmy.
Opis zachowań
Czy z całą stanowczością można wykluczyć, że pracownicy lub część pracowników nie była mobbingowana?
– Z uwagi na ograniczenia ustawowe działań kontrolno-nadzorczych, inspektor pracy nie posiada uprawnień do stwierdzenia występowania, bądź braku zjawiska mobbingu, a tym samym do kierowania zawiadomień do innych organów bądź instytucji – sądu, prokuratury. Również wyniki anonimowych ankiet nie dają inspektorowi pracy takiej możliwości – wyjaśnia Katarzyna Fałek-Kurzyna. – Należy podkreślić, że jest to subiektywna ocena ankietowanych i w kompetencjach Państwowej Inspekcji Pracy nie leży jej weryfikowanie w celach stwierdzenia występowania lub braku zachowań mobbingowych, a jedynie opis zaznaczonych przez ankietowanych zachowań, ze stwierdzeniem występowania lub nie zachowań, które mogą nosić znamiona mobbingu lub doprowadzić w przyszłości do jego wystąpienia.
I dodaje: – Pragnę zaznaczyć, iż organem uprawnionym do stwierdzenia występowania bądź braku zjawiska mobbingu jest sąd pracy, do którego jedynie pracownik, który uważa, iż był poddany mobbingowi, może wytoczyć powództwo przeciwko pracodawcy z tego tytułu, o odszkodowanie bądź też zadośćuczynienie, w zależności od okoliczności konkretnego przypadku.
Złożoność definicji
„Złożoność definicji mobbingu sprawia, iż bezsporne wykazanie występowania jej elementów nie jest łatwe, a zarazem jest niezbędne, by dane działanie można zaklasyfikować do działań mobbingowych” – czytamy w informacji po kontroli inspektora pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. „W toku czynności kontrolnych inspektor pracy nie jest uprawniony do orzekania czy dane działanie miało znamiona celowości, czy pracodawca miał na celu poniżenie, ośmieszenie czy wywołanie innych skutków wskazanych w definicji mobbingu, jako niezbędnych by to zjawisko wystąpiło”.
Inspektor pracy nie ma uprawnień ani „narzędzi, by mógł orzekać występowanie elementów definicyjnych w sytuacjach przedstawionych przez pracownika”. W dokumencie czytamy też, że prezes spółdzielni „oświadczyła inspektorowi pracy, iż od momentu objęcia stanowiska prezesa zarządu nikt nie zgłosił się do niej z ustną bądź pisemną skargą wskazującą na doświadczania działań mogących nosić znamiona mobbingu.”
Przypomnijmy, że zarzuty, które część pracowników spółdzielni kieruje pod adresem pracodawcy dotyczą właśnie pani prezes.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w ciągu ostatnich 3 lat z pracy odeszło, z różnych powodów ok. 60 osób.
Kontrola, przeprowadzona w spółdzielni wykazała, że w latach 2020-2021 czternastu pracowników przebywało na zwolnieniach lekarskich dłużej niż 1 miesiąc („za wyjątkiem zwolnień lekarskich w związku z ciążą, opieką nad dzieckiem i opieką nad dzieckiem COVID-19”).
To insynuacje i kłamstwa
Rozmowa z Katarzyną Denis, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, która jest też miejską radną
• Czy po kontroli Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie zamierzają państwo wprowadzić jakieś zmiany dotyczące komunikacji z pracownikami?
– Pragnę wskazać, że kontrola Okręgowej Inspekcji Pracy w żadnym punkcie nie wykazała żadnych uchybień czy zastrzeżeń do komunikacji z pracownikami. Komunikacja z pracownikami pozostaje w poszanowaniu obydwu stron, a jej celem jest ustalenie najlepszych rozwiązań dla bieżącej działalności Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku.
• Czy władze SM w Świdniku skorzystały/skorzystają z propozycji inspekcji pracy – wzięcia udziału w programie prewencyjnym PIP „Przeciwdziałanie negatywnym skutkom stresu i innych zagrożeń psychospołecznych w miejscu pracy”?
– Tak, skorzystamy.
• Dlaczego spotkania z pracownikami były nagrywane?
– Spotkania z pracownikami nigdy nie były nagrywane przez Spółdzielnie Mieszkaniową w Świdniku. Natomiast przyjętą od lat zasadą, jeszcze za czasów wcześniejszych zarządów Spółdzielni Mieszkaniowej, jest utrwalanie przebiegu posiedzeń zarządu spółdzielni mieszkaniowej. Celem rejestracji jest późniejsze sporządzenie protokołu z posiedzenia Zarządu. Po jego sporządzeniu przez pracownika, nagranie jest usuwane.
• Co dzieje się z nagraniami a także gdzie są one przechowywane?
– Odpowiedź w punkcie wyżej.
• Czy krzyczała pani na spotkaniach z pracownikami?
– Nigdy nie krzyczałam na spotkaniach z pracownikami. Są to niczym niepotwierdzone insynuacje i kłamstwa.
• Pracownicy SM, z którymi rozmawiałam, zarzucają pani zastraszanie, ośmieszanie i poniżanie.
– Trudno komentować anonimowe oskarżenia, które do pani wpływają, nie są one poparte żadnymi dowodami, a stanowią jedynie kłamliwą propagandę. Przede wszystkim pragnę wskazać, że nigdy nikogo nie zastraszałam, nie ośmieszałam i nie poniżałam. Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w pełni realizuje konstytucyjne zasady prawa pracy, w szczególności zaś zasadę poszanowania godności i innych dóbr osobistych i niedyskryminacji. Potwierdza to również kontrola z Okręgowej Inspekcji Pracy, o której pani wspomina w pierwszym pytaniu. Z protokołu kontroli wprost wynika, że w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku nie stwierdzono mobbingu. Nie stwierdzono również w żadnym postępowaniu sądowym istnienia mobbingu w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, nie toczyło i nie toczy się również żadne postępowanie karne w sprawie naruszenia praw pracowniczych.
Nigdy nie wiemy co nas czeka
Rozmowa z pracownikami Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, którzy chcą pozostać anonimowi
• Czy po nagłośnieniu przez państwa tematu w mediach i kontroli Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie, w kontaktach na linii szefowa-pracownicy coś się zmieniło?
– Prezes Denis, tak jakby „unikała” kontaktu z pracownikami, siedzi częściej u siebie w gabinecie lub jest nieobecna w siedzibie Spółdzielni, rzadziej słychać krzyki, lecz są nadal. Wciąż jest osobą bardzo dominującą, decyzje są podejmowane jednoosobowo, bez konsultacji z kierownikami czym zdziwieni są i pracownicy i kierownicy działów, których to dotyczy. Idąc codziennie do pracy zastanawiamy się jakie zmiany personalne lub związane z pracą mogą nas zaskoczyć. Nigdy nie wiemy co nas czeka.
• Pani prezes zaprzecza, że rozmowy z pracownikami były nagrywane. Twierdzi, że są nagrywane wyłącznie posiedzenia zarządu SM.
– Absolutnie to nie jest prawda. Rozmowy dyscyplinujące czy wysłuchania pracowników każdorazowo były oficjalnie nagrywane przez wskazanego pracownika.
• Co do krzyków w rozmowie z pracownikami pani prezes odpowiada: „Nigdy nie krzyczałam na spotkaniach z pracownikami. Są to niczym niepotwierdzone insynuacje i kłamstwa”. Czyli w ankietach inspekcji pracy kłamiecie?
– Co do krzyków z pracownikami podtrzymujemy, iż jest to prawda: pani prezes krzyczała. Nie są to insynuacje i kłamstwa. Pani redaktor, słyszała pani nagranie.
• Pani prezes mówi też o „anonimowych oskarżeniach”, które „nie są poparte żadnymi dowodami, a stanowią jedynie kłamliwą propagandę”. Twierdzi też, że „nigdy nikogo nie zastraszała, nie ośmieszała i nie poniżała”. Ale ja na spotkaniu z państwem widziałam łzy w niejednych oczach i emocje w głosach… O co więc chodzi?
– Wielokrotnie byliśmy zastraszani, poniżani i ośmieszani – są świadkowie takich działań i sytuacji.
• Będziecie walczyć dalej?
– Oczywiście walczymy dalej. Prosimy o pomoc, bo dotychczasowe działania pani prezes, ciągły stres z tym związany, zagrażają naszemu zdrowiu, a nawet życiu.