Mieszkańcy Świdnika segregują dwa razy więcej odpadów niż przed wejściem w życie ustawy śmieciowej. Choć rodzajów pojemników jest sporo, to ludzie nie narzekają
A wyrzucanie śmieci w mieście do najłatwiejszych nie należy, bo Świdnik ma prawdopodobnie najbardziej rozbudowany system ich segregowania. I tak do pojemników lub worków (w domkach jednorodzinnych) w kolorze niebieskim trafia papier i tektura, do żółtych – tworzywa sztuczne i opakowania wykonane z różnych materiałów np. kartony po sokach. Kontenery lub worki zielone przeznaczone są z kolei do zbiórki szkła. W te w kolorze brązowym wyrzuca się zielone odpady organiczne (rośliny, gałęzie) a w kolorze szarym – metale. Śmieci, których nie da się posegregować, czyli odpady zmieszane, mieszkańcy wyrzucają do kontenerów czarnych. Oczywiście gdzie indziej trafiają zużyte baterie czy opony i przeterminowane leki.
Mimo sporej liczby pojemników mieszkańcy miasta nie mają z tym problemów. – Oczywiście, że nie mam kilku śmietników w domu, bo nie mam na to miejsca – przyznaje Damian Garbaruk, mieszkaniec Świdnika. – Ale śmieci segreguję.
– Po prostu wyrzucam je częściej. Do kontenerów wynoszę odpadki w mniejszych ilościach, a nie wszystkie na raz. Chodzi o to, żeby nie śmiecić sobie w mieszkaniu – dodaje Barbara Jankowska, kolejna z mieszkanek miasta. – Zabieram je np. wychodząc na zakupy.
Świdnik produkuje rocznie ok. 12 tysięcy ton śmieci. Od lipca do listopada tego roku mieszkańcy wyrzucili ich ok. 4,5 tysiąca ton. Zdaniem urzędników nie sprawdziły się więc obawy, że w związku ze zmianą przepisów śmieci będzie dużo więcej.
– Bo wcale ich nie przybyło – dodaje Soboń.
Dobrych wiadomości jest więcej. Ceny za wywóz i zagospodarowanie opadów komunalnych nie zmienią się. – Przez pierwsze 1,5 roku (licząc od 1 lipca 2013 r. – red.) nie będziemy korygować wysokości opłat – zapewnia sekretarz miasta Świdnika. – Zobaczymy, jak to będzie w 2015 r.
Obecnie mieszkańcy za odpady segregowane płacą 11 zł od osoby, za śmieci nieposegregowane – 14 zł od osoby.