Kilkudziesięciu świdniczan przyszło dziś na otwarcie Moto Strefy WSK. Można było podziwiać 23 piękne motocykle wyprodukowane w Świdniku, tysiące zdjęć wuesek, rysunki, stare kalendarze oraz zjeść kawałek ogromnego tortu.
– Bardzo mi się tu podoba. Fajne motocykle. Chciałbym na takim jeździć – mówi 3-letni Łukasz Olcha, który na uroczystość przyszedł ze swoją mamą Agnieszką.
Na pomysł powstania muzeum motocykli wpadł Grzegorz Doroba. – Cieszę się, że w tak krótkim czasie je uruchomiliśmy. Chcemy, żeby w tym miejscu odbywały się lekcje dla uczniów, żeby to miejsce żyło. Czekamy na jeszcze więcej pamiątek od kolekcjonerów – mówi Grzegorz Doroba, organizator Moto Strefy WSK.
– Mamy nadzieję, że muzeum będzie się rozwijało, nie będzie stało puste – dodaje Adam Żurek, dyrektor MOK.
Od najbliższego poniedziałku muzeum będzie czynne w dni powszednie w godzinach 11-18. Wejść można do niego za symboliczną opłatą – 2 zł kosztuje bilet pojedynczy. Przy wejściach grupach jego cena spadnie do 1 zł.
Zwiedzający zobaczą 23 motocykle. 16 egzemplarzy wypożyczonych z PZL Świdnik, a 7 od prywatnych kolekcjonerów. Każdy z nich ma swoją niezwykłą historię. W zbiorach jest m.in. pierwsza wueska z 1954 roku, jest też model dwumilionowy czy jedyna motorynka, którą wyprodukowano w WSK. W kolekcji znajduje się także niezwykły okaz, którym student krakowskiej uczelni Marek Michel objechał świat w latach 70. XX wieku. W Moto Strefie zobaczymy również zdjęcia, obrazy, rysunki, stare kalendarze.