Prokuratura nie będzie ścigała radnego ze Świdnika za nazwanie premier Beaty Szydło „nędznym błaznem”. Śledczy uznali, że nie doszło do przestępstwa i umorzyli postępowanie w tej sprawie.
Chodzi o wpis, jaki Jakub Osina z zarządu powiatu świdnickiego zamieścił na jednym z portali społecznościowych. W marcu, kiedy Beata Szydło ogłaszała uruchomienie programu „500 plus”, Osina napisał, że premier „jest nędznym błaznem, który szkodzi Polsce.”. Działacze PiS postanowili stanąć w obronie Beaty Szydło. O obraźliwym ich zdaniem komentarzu, zawiadomili świdnicką prokuraturę. Śledczy ze Świdnika odmówili jednak wszczęcia postępowania. Uzasadnili to niewielką szkodliwością społeczną. Prokuratura Okręgowa poleciła jednak, by sprawie przyjrzeć się raz jeszcze.
Śledczy poprosili więc o opinię biegłego językoznawcę z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Miał on określić wydźwięk słowa „błazen”. Z opinii biegłego wynika, że Jakub Osina nie powinien odpowiadać przed sądem.
– Śledztwo zostało umorzone ze względu na brak znamion przestępstwa – tłumaczy Katarzyna Matusiak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Świdniku. – Biegły ocenił, że słowa „nędzny błazen” mają oczywiście negatywny i pejoratywny wydźwięk. To z pewnością niegrzeczne określenie. Nie jest jednak niezgodne z normami życia społecznego. Wobec takiej opinii prokurator nie mógł wystąpić ze skutecznym aktem oskarżenia.
Badając sprawę, biegły językoznawca wskazał również na dwie interpretacje sformułowania „nędzny błazen”. Pierwsza z nich odnosi się do osoby, która nie sprawdza się w roli żartownisia. Druga z definicji dotyczy natomiast kogoś budzącego litość, żałosnego i niegodnego uwagi. Według biegłego, Jakub Osina użył sformułowania „nędzny błazen” właśnie w tym znaczeniu. Chociaż jest to nieeleganckie, nie może być podstawą oskarżenia.
Decyzja prokuratury najprawdopodobniej zamyka sprawę. Z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko Jakubowi Osinie może jeszcze wystąpić sama Beata Szydło.