Otwarty po kilku latach niebytu popularny puławski klub Smok otwiera nowy rozdział swojej historii. Jego właściciele chcą, by znów tętnił muzycznym życiem. Pomóc mają w tym weekendowe wieczory z muzyką na żywo. Na smoczej scenie wystąpi m.in. Mela Koteluk.
Smok został przeniesiony na parter, co umożliwiło otwarcie ogródka ze stolikami i parasolami od strony placu Chopina. Wnętrze przewidziane na klub początkowo raziło sterylną bielą i biurowym stylem, ale nowym właścicielom Smoka udało to się zmienić.
Decyzję poprowadzeniu znanego klubu podjęło małżeństwo lokalnych przedsiębiorców. Kamil Wałęga to właściciel pubu K2, a jego żona, Irmina, zajmuje się prowadzeniem Herbaciarni Czartoryskiej. Na ścianach Smoka pojawiły się nowe kolory, tapety i obrazy z muzycznymi motywami. W oknach zawisły grube zasłony nadające wnętrzu bardziej ciemny, jazzowy klimat, a nad barem umieszczono podświetlane, nowe logo klubu z hasłem „let’s Smok”.
Jeszcze w tym miesiącu na zewnątrz lokalu pojawi się nowy szyld, by przechodnie nie mieli wątpliwości, że klub jest otwarty, działa i zaprasza do środka. W aranżacyjnych planach jest także nowa galeria sław - ścianka, na której zawisną zdjęcia artystów, którzy koncertowali w Smoku i Domu Chemika w ostatnich dekadach.
– Szanujemy tradycję tego klubu i chcemy nawiązywać do jego przeszłości. Smok kojarzy się z koncertami, warsztatami jazzowymi i bluesowymi, które mają tutaj mnóstwo fanów. Jego nazwa zdążyła wpisać się w życie kulturalne miasta. Mamy nadzieję, że mieszkańcom Puław, odbiorcom kultury, artystom, spodoba się to miejsce – mówi Irmina Wałęga. – Chcemy, żeby Smok wzbogacał życie kulturalne miasta, dawał puławianom możliwość obcowania z muzyką i kulturą na co dzień – dodaje.
– W piątki i soboty, cyklicznie będą organizowane u nas koncerty z muzyką na żywo w wykonaniu miejscowych artystów. Na naszej scenie będą pojawiały się także gwiazdy, znani wykonawcy. Na pewno nie zabraknie jazzu, bluesa, reggae, czy ambitniejszego popu – opowiada Kamil Wałęga. – Jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi artystami i cieszymy się, że wiele osób chce u nas występować. Takie rozmowy toczą się niemal codziennie, więc nasz kalendarz powoli się zapełnia.
Jak mówią właściciele, drzwi na smoczą scenę są otwarte także dla amatorów. Wszystkich, którzy chcieliby spróbować swoich sił, by wystąpić na żywo, przed klubową publicznością. I nie chodzi tylko o muzyków. Smok ma być także miejscem, w którym występować będą standuperzy. Dotychczas na taki rodzaj rozrywki w mieście stawiał głównie klub Peweks Art&Music. Nowości może być więcej, to m.in. spotkania autorskie. – Mamy głowy pełne pomysłów – przyznają nasi rozmówcy.
Właściciela Smoka rozmawiają m.in. z puławskimi firmami, które mogłyby zasponsorować koncerty najdroższych artystów. Dzięki temu, ceny wejściówek miałyby bardziej przystępną, symboliczną cenę. Rozmowy toczą się także z kandydatami do pracy. Klub zatrudni barmana, kelnera i baristę.
A jak nowy Smok podoba się mieszkańcom? Starszym puławianom zdarza się narzekać na brak „dawnej atmosfery”, ale po pewnym czasie przyzwyczajają się do nowego miejsca, aranżacji, doceniając m.in. wygodne, czerwone fotele, miłą obsługę i wysokiej klasy nagłośnienie.
Jedną z okazji, by odwiedzić Smoka nadarzy się w środę 29 września. Na klubowej scenie wystąpi popularna piosenkarka Mela Koteluk. Początek koncertu o godz. 19.