„Drugi Usnarz w Terespolu”– alarmowały w piątek organizacje pozarządowe, apelując o pomoc uchodźcom, którzy mieli tym razem koczować w Terespolu. Ale Straż Graniczna odpowiada, że grupa cudzoziemców "nigdy nie przekroczyła polskiej granicy".
"Na granicy polsko–białoruskiej są bardzo głodni i bardzo spragnieni ludzie. Mężczyźni, kobiety i dzieci, z Syrii, Iraku, Egiptu, Kurdystanu" – podali w piątek aktywiści z różnych organizacji skupieni w Grupie Granica. Na Facebooku pokazali nagrania i wiadomości od cudzoziemców, którzy mieli być przetrzymywani w Terespolu. "Błagamy, pomóżcie! Polska Straż Graniczna nie słucha naszych próśb. Jeden mężczyzna ma cukrzycę i wpada w śpiączkę. Drugi ma poważne problemy z sercem. Od strażników dostaliśmy jedną butelkę wody na 26 osób i nie mamy jedzenia. Po drugiej stronie granicy jest wojsko białoruskie" – tak brzmiała wiadomość od jednego z uchodźców.
Aktywiści chcieli wezwać karetkę, ale pogotowie jednak odmówiło, podając, że cudzoziemcy znajdują się na terenie Białorusi.
Tak odpowiada również Straż Graniczna. – Grupa ta nigdy nie przekroczyła polskiej granicy – przyznaje por. SG Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Do wszystkiego miało dojść na terenie tzw. zielonej granicy.
Skąd więc takie nagrania? – Być może to próba dezinformacji – nie wyklucza Sienicki i opisuje ciąg wydarzeń. – W czwartek nasi funkcjonariusze z placówki w Terespolu zauważyli grupę cudzoziemców znajdującą się terytorium Białorusi, w towarzystwie białoruskich służb granicznych. Grupa ta zbliżała się do granicy państwowej – zaznacza por. Sienicki. – Nasi funkcjonariusze zabezpieczyli ten teren i nie doprowadzili do próby przekroczenia przez nich granicy państwowej. To była grupa 24 osób nieznanej narodowości – dodaje rzecznik.
Cudzoziemcy byli tam do piątku. – W godzinach popołudniowych w asyście służb białoruskich ta grupa oddaliła się w głąb terytorium Białorusini – przyznaje Sienicki. Jednocześnie dodaje, ze był na miejscu i "widział, że grupa nie przebywała na terytorium Polski".
Przypomnijmy, że od 2 września przez 30 kolejnych dni obowiązuje stan wyjątkowy obejmujący 183 przygraniczne miejscowości, w tym 68 w województwie lubelskim, m.in. Terespol. Polski rząd jego wprowadzenie tłumaczył właśnie kryzysem migracyjnym na polsko–białoruskiej granicy. Wcześniej, grupa cudzoziemców głównie z Bliskiego Wschodu przez kilka tygodni koczowała w miejscowości Usnarz Górny w województwie podlaskim.