Tłumy przeszły ulicami Lublina w Strajku Kobiet. Na niedzielę jet planowana kolejna manifestacja.
Takie protesty jak w piątek, sobotę i zapowiadany na niedzielę, to reakcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał jedną z przesłanek do aborcji za niezgodny z ustawą zasadniczą.
Protest zaczął się na ul. Jezuickiej pod siedzibą partii Konfederacja. Ale okazało się, że uliczka Starego Miasta jest za mała, aby pomieścić ten tłum.
Dlatego zebrani przeszli na pl. Katedralny i zajęli jego połowę.
Strajk poszedł potem na pl. Litewski, CSK i zakończył się koło UMCS pod pomnikiem Marii Curie-Skłodowksiej. Cały czas krzyczano: - Kto nie skacze, ten z PiS.
Albo: - Rząd jest taki gibki, że wchodzi w nasze cipki.
- Nigdy nie myślałam, że będę żyła w kraju, w którym politycy i Kościół będę odbierali mi moje prawa - mówiły uczestniczki Strajku Kobiet.
W sobotniej manifestacji uczestniczyło wiele młodych kobiet, a nawet kilkunastolatki.
- Jestem tutaj, bo nawet jeśli teraz nie widzę się w sytuacji kobiety, która kiedykolwiek potrzebowałaby aborcji, to prawo do niej powinno być prawem każdej kobiety. Skoro aborcja była wcześniej możliwa, to widocznie była taka potrzeba społeczna. Każdy powinien mieć wybór, co robić ze swoim ciałem - mówi 15-letnia Kinga, licealistka z Lublina.
Jej rówieśniczka, Anastazja, dodaje: - To chodzi o prawo wyboru. Jeśli np. kobieta nie czuje, że będzie dobrą matką, to powinna mieć możliwość decydowania.
- Jeśli rządzący zobaczą duży sprzeciw, to może jednak cofną swoją decyzję - dodaje Kinga.
Nie zgadzamy się na to, by Kościół i rząd decydował za nas, co mamy robić z sobą i z naszymi ciałami. Ciężko mi wyrazić to, co czuję, w sposób cenzuralny (podczas protestu często wykrzykiwano hasła: "Wypier...ć" i "Jeb... PiS" - red.). Aborcja była, jest i będzie, tylko że teraz będzie się odbywać w sposób niebezpieczny. I nic to nie da, że oni tego teraz zabronili - dodaje Andżelika, inna uczestniczka sobotniego protestu.
- Mam nadzieję, że te protesty coś dadzą, że nie będziemy siedziały i bezczynnie patrzyły i pozwalały na to wszystko, co robią rządzący - zaznacza jej koleżanka Marta.
Na niedzielę, na godzinę 16.30 planowana jest kolejna demonstracja. Zacznie się w Ogrodzie Saskim.