TME UKS SMS Łódź – GKS Górnik Łęczna 1:1. Punkt powinien cieszyć

Punkt wywalczony na boisku wicelidera musi cieszyć zwłaszcza, że już do przerwy mogło być po meczu. W pierwszej połowie gospodynie kompletnie zdominowały przeciwniczki i powinny zamknąć spotkanie. Łęcznianki tylko szczęściu zawdzięczają, że po pierwszej połowie bezbramkowo remisowały. Najlepszą sytuację zmarnowała Adrianna Achcińska, która w 7 min trafiła w słupek rzutu karnego.

Łodzianki dopięły swego dopiero w 54 min. Boli jednak, że nie potrzebowały do tego żadnej wybitnej akcji. Obrończynie Górnika same rozstąpiły się przed Pauliną Filipczak, która bez problemów pokonała Annę Palińską.

Stracony gol otrzeźwił mistrzynie Polski, które wreszcie zaczęły grać bardziej odważnie. W 71 min powinny doprowadzić do remisu, ale rzut karny zmarnowała Emilia Zdunek. Pomocniczka Górnika trafiła piłką w słupek. Remis udało się osiągnąć dopiero w 87 min. To efekt kolejnego rzutu karnego podyktowanego przez Angelikę Gębkę. Tym razem w „szesnastce” faulowana była Marcjanna Zawadzka. Bezbłędną egzekutorką okazała się Nikola Karczewska.

11 kolejka zakończyła ligowe granie w Ekstralidze w tym roku. Części ekip pozostały jeszcze zaległe spotkania, które będą odbywać się przez cały listopad. Górnik ma do dogrania jeden mecz – 22 listopada u siebie podejmie Olimpię Szczecin. Niezależnie od wyniku tego spotkania, strata łęcznianek do liderujących Czarnych Sosnowiec będzie jednak bardzo duża, a jej odrobienie wiosną wydaje się być mało realne. (kk)

TME UKS SMS Łódź – GKS Górnik Łęczna 1:1 (0:0)

Bramki: Filipczak (54) – Karczewska (87).

SMS: Sowalska - Jedlińska, Zieniewicz, Konat, Kurzawa (83 Enjo), Achcińska, Sokołowska, Gąsieniec (76 Markushevskaya), Zbyrad (90 Mordel), Grzybowska, Filipczak.

Górnik: Palińska – Dyguś, Górnicka, Siwińska, Zając, Guściora (59 Zawadzka), Ratajczyk, Hmirova, Zdunek, Kamczyk, Karczewska.

Żółte kartki: Achińska, Gąsieniec – Karczewska. Sędziowała: Gębka. Mecz bez udziału publiczności.