Przed odłamkami pocisków lub skutkami zrzucenia bomby atomowej miała dawać schronienie budowla, która wkrótce będzie wpisana na listę zabytków Lublina. Szczelina przeciwlotnicza przy ul. Krochmalnej jest jedynym takim obiektem w mieście.
Szczelina przeciwlotnicza znajduje się między ul. Krochmalną a torami kolejowymi, sąsiaduje z budowanym przez miasto placem postojowym dla autobusów, które będą korzystać z powstającego Dworca Metropolitalnego. Jest obetonowanym korytarzem o przebiegu podobnym kształtem do pioruna, częściowo zagłębionym w ziemi. Szczelina ma około metr szerokości i ponad dwa metry wysokości. Na obu jej końcach znajdują się drzwi z grubej blachy.
– Jest typowym przykładem schronu budowlanego od połowy lat 30. do pierwszej połowy lat 40. XX wieku, a po zakończeniu działań wojennych budowane one były jako schrony przed atakiem nuklearnym – twierdzą pracownicy Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, którzy założyli szczelinie kartotekę.
Nie ma stuprocentowej pewności co do tego, kto i kiedy zbudował schron. Możliwe, że nastąpiło to w latach 1942-44, po zajęciu przez wojska niemieckie terenów węzła kolejowego. Jednak część historyków twierdzi, że schron, chociaż został wykonany według typowego projektu i technologii niemieckiej, jest nieco młodszy i związany z tzw. zimną wojną. Zdaniem tych badaczy obiekt mógł powstać w latach 1951-55, po tym jak Sejm PRL powołał Terenową Obronę Przeciwlotniczą, a jego rolą mogła być ochrona cywilów przed skutkami ataku powietrznego, w tym zrzucenia bomby atomowej.
Szczelina już niedługo będzie wpisana przez władze miasta do gminnej ewidencji zabytków.
– Jest to jedyny tego typu obiekt w Lublinie, do tego zachowany w dobrym stanie, przez co może stanowić dużą atrakcję turystyczną – informuje Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza. – Jego ochrona jest istotna dla zachowania dziedzictwa historycznego naszego miasta.
Obiekt ma być włączony do utworzonego niedawno „Paramilitarnego Szlaku Lubelskich Bunkrów”. Wiadomo, że jest w dobrym stanie, choć do wnętrza nie udało się zajrzeć z powodu zagruzowanych lub zasypanych wejść. Badacze spodziewają się, że wewnątrz jest m.in. urządzenie filtrująco-wentylujące i sucha, szczelna toaleta.
Miejscy konserwatorzy zalecają udrożnienie wejść, przywrócenie pierwotnej formy obiektu i… nadanie mu nowej funkcji, np. handlowo-usługowej. – Zagospodarowanie tego obiektu zależy od decyzji właściciela nieruchomości – zastrzega Boguta. Jednak wpisanie szczeliny do gminnej ewidencji zabytków sprawi, że właściciel, nawet gdyby miał taki zamiar, nie mógłby już wyburzyć schronu.
Pomysł wpisania obiektu do ewidencji został już uzgodniony przez miasto z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków. – Zostało to zaopiniowane pozytywnie – potwierdza Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.