O „równości płci i braku dyskryminacji osób ze środowiska LGBT+” przypomina władzom urzędniczka Komisji Europejskiej. Tak rozpoczęły się konsultacje w sprawie unijnych funduszy dla Lubelskiego na lata 2021-2027.
Chodzi o duże pieniądze, niemal 2,3 miliarda euro, bo tyle ma trafić do naszego regionu w ciągu siedmiu lat. Projekt podziału tych pieniędzy został zatwierdzony przez zarząd województwa już na początku lipca. I to nasze województwo jako pierwsze w Polsce zaczęło konsultacje w tej sprawie.
A zaczęło się od zgrzytu. Chodzi o wystąpienie Cinzi Masiny z Dyrekcji Generalnej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego Komisji Europejskiej. Masina przypomniała, że Bruksela rozmawia z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej w sprawie unijnych miliardów dla naszego regionu.
– Obawiamy się jednocześnie, że na Lubelszczyźnie nie zostaną spełnione wszystkie cele wymienione w programie – podkreśliła urzędniczka Komisji Europejskiej. Zaznaczyła, że KE musi się zapoznać z tym, jak nasz region wyda unijne środki, ale zwróci też szczególną uwagę na prawa człowieka. I w delikatny sposób zasugerowała, że są tu pewne obawy.
– W tym kontekście martwią niektóre postanowienia władz lokalnych, w tym województwa lubelskiego – stwierdziła Masina. – Brak dyskryminacji i równość to nasze priorytety, związane z podstawowymi prawami człowieka. To prowadzi do lepszego społeczeństwa i lepszego życia obywateli. W Polsce widać dyskryminację wobec niektórych grup społecznych.
Nietrudno było się domyślić, że jest to nawiązanie do przyjętego przez sejmik województwa w kwietniu 2019 r. sprzeciwu „wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT”.
– Zabrzmiało to jak sugestia z prośbą o uchylenie tej uchwały – komentuje wojewódzka radna Koalicji Obywatelskiej Bożena Lisowska. – Nie byłoby to niepokojące, gdyby nie ostatnie wypowiedzi Marii Galewskiej, przedstawicielki Komisji Europejskiej w Polsce. Powiedziała ona wprost, że pięć województw, w tym lubelskie, jest zagrożonych obcięciem albo wstrzymaniem wypłaty środków unijnych, dopóki te uchwały będą utrzymane w mocy prawnej.
Takich obaw nie ma jednak marszałek Jarosław Stawiarski. – Słowa pani Masiny nijak mają się do prawdy, która jednoznacznie mówi, że lubelskie jest województwem, którego mieszkańcy są tolerancyjni wobec wszystkich – mówi marszałek. – Polska zawsze była ostoją tolerancji. To są bardzo niesprawiedliwe uwagi pod adresem województwa lubelskiego i zupełnie tego nie rozumiem.