Rzadko po porażce 0:5 można powiedzieć, że drużyna rozegrała przyzwoite zawody. Tak jednak było w środę z Granitem. Podopieczni Łukasza Gieresza dostali lanie w Tomaszowie Lubelskim, ale to oni w przeciągu pierwszych 10 minut mogli zdobyć przynajmniej dwa gole. Wykończenie akcji to jednak od dawna największy problem zespołu z Bychawy.
Minęło kilkadziesiąt sekund, a po przechwycie piłkę pod polem karnym niebiesko-białych rozegrali: Klim Morenkov i Cezary Pęcak.
Ostatecznie strzelał ten drugi, ale Łukasz Bartoszyk odbił futbolówkę na rzut rożny. Po centrze z narożnika boiska obok bramki uderzył Hubert Iwaniak. A w piątej minucie podanie Morenkova dotarło do Łukasza Struga, który strzelił w górny róg bramki, ale znowu swoją robotę bez zarzutu wykonał bramkarz rywali.
W 10 minucie po raz kolejny to Granit gościł w szesnastce ekipy z Tomaszowa Lubelskiego. Ponownie podania wymienili Strug i Morenkov, ale ten pierwszy z bliska uderzył prosto w bramkarza. Przyjezdni byli bardzo groźni w swoich atakach, ale niespodziewanie w 25 minucie, to podopieczni Pawła Babiarza objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym piłką przejął Damian Chmura i wślizgiem z kilku metrów wpakował do siatki.
W końcówce pierwszej odsłony Mateusz Zawiślak dwa razy wybijał piłkę pod nogi rywali. O ile pierwszy błąd bramkarza nie miał konsekwencji, to drugi zakończył się podaniem Karola Karólaka do Patryka Słotwińskiego i golem na 2:0. „Słotwa” raczej próbowal dośrodkować, ale piłka po rykoszecie niespodziewanie wylądowała w siatce.
Szybko po zmianie stron lider tabeli upewnił się, że w ostatnim meczu u siebie w tej rundzie zgarnie trzy punkty. Znowu wszystko zaczęło się od złego wyprowadzenia piłki ze swojej połowy. Damian Szuta zaliczył przechwyt i odegrał do Karólaka, który zaliczył trzecie trafienie. Tuż po godzinie gry niebiesko-biali jeszcze dobili zniechęconych gości.
Najpierw akcję rozpoczął daleki wykop spod bramki Tomasovii. Arkadiusz Smoła zgrał piłkę głowa, a Jakub Szuta idealnie zagrał do wbiegającego w szesnastkę Karólaka. Ten strzelał „podcinką” nad bramkarzem, ale za lekko. Dlatego pobiegł jeszcze za piłką i z bliska zdobył czwartego gola. A kilkadziesiąt sekund później po rzucie rożnym Słotwińskiego najpierw strzelał Smoła, ale wynik ustalił Jakub Szuta, który znalazł się tam, gdzie spadła piłka.
ZDANIEM TRENERÓW
Paweł Babiarz (Tomasovia)
– Jak ktoś pamięta mecz w Bychawie z sierpnia, to był identyczny. Łukasz Bartoszyk wybronił dwie-trzy sytuacje, a potem my strzelaliśmy. Bychawa to bardzo dobry zespół piłkarsko. Grają bardzo dobrze, ja o tym wiedziałem i wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Trzeba jednak dodać, że my poprzednie spotkanie rozegraliśmy w niedzielę i to na trudnym boisku. Ciężko nam było dojść do siebie. Kiedy zaczęliśmy biegać normalnie, to spotkanie z Granitem się wyrównało. Duża w tym jednak zasługa Łukasza, że po 10 minutach nadal było 0:0. Jestem zadowolony, że trafiłem ze zmianą między słupkami, bo naprawdę bronił świetnie. Moja drużyna na pewno nabrała doświadczenia i to procentuje w takich meczach.
Łukasz Gieresz (Granit)
– Zostaliśmy klasycznie wypunktowani przez lidera, ale sam obraz meczu był inny. Musze pogratulować Tomasovii, że nie grając dobrego spotkania potrafili wygrać zdecydowanie. To była konfrontacja wyrachowanego boksera, który miał swoje problemy, ale wygrał na punkty. W pierwszej fazie wykreowaliśmy bohatera, czyli bramkarza rywali, który pomógł swojemu zespołowi. Ciężko mówić o tym, że źle się zachowaliśmy, bo uderzenia były niezłe. Dziwny mecz z naszej perspektywy. Wynik 5:0 świadczy o dominacji i kontroli, ale to nie tak było. Kulejemy w fazie finalizacji, dlatego trzeba wziąć ten wynik na klatę. Dalej robimy jednak swoje, pracujemy i uważam, że w końcu chłopaki zaczną strzelać. I wtedy do dobrej dyspozycji i ładnej gry dołożymy też bramki.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Granit Bychawa 5:0 (2:0)
Bramki: Chmura (25), Słotwiński (45), Karólak (52, 61), J. Szuta (63).
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski (53 Baran), Chmura, Zozulia, Pleskacz (75 Matterazzo), Karólak (66 Chudyga), Skiba, Słotwiński, Smoła (83 Witkowski), D. Szuta, J. Szuta (69 Sałamacha).
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Radziewicz, Iwaniak, Struk, Misztal (77 Wolski), Szymala, Sprawka (75 Pawelec), Strug, Morenkov, Pęcak.
Żółte kartki: Słotwiński, Skiba (Tomasovia).
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).