Ważny tydzień przed piłkarzami Motoru. Drużyna Marka Saganowskiego w środę zagra u siebie z trzecią w tabeli Chojniczanką (godz. 18), a w niedzielę na wyjeździe z szóstą Stalą Rzeszów (godz. 13).
Wielu trenerów powtarza, że runda wiosenna jest trudniejsza, bo pojawia się więcej kontuzji i kartek. Właśnie przekonują się o tym w Lublinie. W sobotę czwarty raz w tym sezonie sędzia ukarał: Krzysztofa Ropskiego i Kamila Kumocha. Dla obu oznacza to pauzę przy okazji najbliższego starcia z Chojniczanką.
Dodatkowo więzadła w kolanie zerwał Marcin Michota, a w zespole nie brakuje innych urazów. Ostatnio jeszcze w pierwszej połowie meczu z Bytovią boisko opuścił Arkadiusz Najemski. W środę obrońca ma przejść dokładnie badania, po których będzie można ustalić, jak długa czeka go przerwa. – Zobaczymy, czy Arkowi odnowiła się kontuzja. Ja mam nadzieję, że to jednak coś innego i w przeciągu tygodnia, czy dwóch będzie mógł wrócić na boisko – mówi Marek Saganowski, trener ekipy z Lublina.
Szkoleniowiec wyjaśnia też, jak wygląda sytuacja Michała Króla i Piotra Kusińskiego, którzy ostatnio także mieli problemy ze zdrowiem. – Michał normalnie już z nami trenował i jest gotowy do gry. W sprawie Piotrka czekamy na decyzję lekarzy, czy będzie mógł wystąpić – dodaje „Sagan”.
Z powodu kłopotów kadrowych ostatnie 10 minut w Bytowie zagrał niespodziewanie Arkadiusz Bednarczyk. Dla pomocnika z 2002 rocznika to był debiut w pierwszej drużynie. Zresztą debiut, który docenił szkoleniowiec żółto-biało-niebiekich. – Bardzo mi się podobał występ Arka. Wszedł do gry w ciężkiej sytuacji, bo na boisku było gorąco. Mimo to potrafił zachować zimną krew i pokazał, że potrafi grać pod presją – ocenia opiekun Motoru.
W poprzednim tygodniu swój pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał inny gracz z 2002 rocznika Przemysław Zbiciak. Trener Saganowski przyznaje, że ostatnio więcej młodzieży bierze udział w zajęciach pierwszego zespołu. – Niektórzy z tych zawodników zasługują, żeby trenować z nami. Mają po 19 lat i czas na to, żeby ćwiczyli z seniorami i grali już na tym wyższym poziomie To będzie ich rozwijało, a są przecież przyszłością naszego klubu – wyjaśnia szkoleniowiec.
A jak ocenia najbliższego rywala z Chojnic? – Myślę, że to jedna z lepszych, jak nie najlepsza drużyna w naszej lidze. W składzie są doświadczeni zawodnicy, wybiegani, którzy dobrze operują piłką. Dokładnie wiedzą, co mają robić na boisku w systemie 4-4-2. Jest to groźny przeciwnik, ale wydaje mi się, że nasz zespół lubi grać z zespołami nastawionymi na ofensywę – przekonuje „Sagan”.
Dodaje również, że cały czas trwa budowa drużyny w Lublinie. – Po tych maratonach dostaliśmy bardzo dużo odpowiedzi ze strony zawodników. Wiemy, gdzie mamy problemy i zdajemy sobie sprawę, jak zawodnicy reagują w meczach co trzy dni. Widzimy, kto potrafi się utrzymać na powierzchni pod presją. Sztab jest zdecydowanie mądrzejszy po tym miesiącu grania niż po dwóch miesiącach przygotowań – zapewnia trener żółto-biało-niebieskich.