Dogrywka była potrzebna do tego, aby wyłonić zwycięzcę konfrontacji Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin z SKK Polonią Warszawa. Zielono-białe stanęły na wysokości zadania i wygrały na wjeździe 79:76
Zawodniczki obu drużyn rozpoczęły to spotkanie na bardzo wysokich obrotach. Akcje płynnie przechodziły z jednej strony na drugą. Lepiej w takiej koszykówce wypadały gospodynie, które chętnie – i na dodatek celnie – rzucały zza łuku. Kiedy tablica pokazywała wynik 15:9, to szkoleniowiec lubelskiej drużyny Krzysztof Szewczyk powiedział „basta” i przerwał grę. Jego podopieczne słabo broniły na obwodzie, a do tego dawały się zaskakiwać dynamicznymi wejściami rywalek w stronę kosza. Lublinianki wyglądały też na rozkojarzone – przez proste straty miały problemy z konstruowaniem akcji w ataku. W efekcie po premierowej kwarcie przegrywały 9:19.
Zielono-białe odżyły nieco w kolejnej części spotkania. Ich gra dalej była szarpana i nierówna, ale stopniowo zbliżały się do warszawianek. Można powiedzieć, że z czasem druga odsłona stała się lustrzanym odbiciem tej pierwszej – Polonia wytraciła cały impet, a na domiar złego słoweńska środkowa Teja Gorsic opuściła parkiet z pomocą ratowników medycznych. Z perspektywy trenera Macieja Gordona sytuacja wyglądała coraz gorzej, bo jego zespół roztrwonił całą przewagę. Do przerwy było po 28.
Po zmianie stron „Pszczółki” podkręciły tempo rywalizacji. Z większą łatwością wyszukiwały sobie dogodne pozycje do zdobywania punktów i sprawnie dzieliły się piłką. Przypominała o sobie, między innymi, Martina Fassina, która nie bała się rzucać z obwodu – początkowo z dobrym skutkiem dla drużyny. Solidną zmianę dała z kolei Olga Trzeciak, którą koleżanki „dokarmiały” podaniami pod samym koszem. Rzut był już tylko formalnością. Koszykarki Polonii potrzebowały trochę czasu, żeby dostosować się do bardziej ofensywnej postawy przeciwniczek. Po trzeciej kwarcie przegrywały 46:54.
Nie była to jednak strata tak duża, aby nie dało się jej jeszcze odrobić. Szybko do pracy zabrały się Anna Pawłowska i Marta Mistygacz, przyspieszając nieco bicie serc lubliniankom. Ta szarża zakończyła się tak błyskawicznie, jak się zaczęła, bo grę po stronie akademiczek uspokoiły Aleksandra Stanacev i Martina Fassina, które trafiły „za trzy”. Trener Maciej Gordon próbował jeszcze natchnąć swoje podopieczne, kiedy przegrywały 55:67. Przyniosło to na tyle dobry efekt, że po chwili to samo musiał zrobić Krzysztof Szewczyk, tym razem przy skromnym prowadzeniu jego zespołu 67:63. Gospodynie dopięły swego – na niespełna 40 sekund przed końcem tej partii Loryn Goodwin trafiła „trójkę” i wyrównała stan meczu po 70. Ta sama koszykarka próbowała jeszcze zapewnić Polonii zwycięstwo, ale nic z tego nie wyszło. Triumfatora miała wyłonić dogrywka.
W niej rywalizacja była naprawdę wyrównana. Obie strony mogły się pochwalić skutecznymi akcjami. Na 12 sekund przed ostatnim gwizdkiem zza łuku przymierzyła Kamiah Smalls, dzięki czemu Pszczółka wygrywała 79:76. Tym razem Loryn Goodwin nie odpowiedziała swojej rodaczce, a goście cieszyli się ze zwycięstwa na trudnym terenie.
===
SKK Polonia Warszawa – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 76:79 (19:9, 9:19, 18:26, 24:16, d:6:9)
Pszczółka: Jakubcova 6, Mack 17 (17 zb.), Stanacev 14, Fassina 14, Kośla 2 – Smalls 17, Sklepowicz 4, Trzeciak 5, Niedźwiedzka, Kuczyńska, Kurach.
Polonia: Pyka 2, Sosnowska 10, Gorsic 3, Preihs 8, Goodwin 26 – Pawłowska 9, Mistygacz 6, Leszczyńska 12, Bucyk.
Sędziowie: Arnauld Kom Njilo, Damian Ottenburger, Tomasz Tomaszewski.