Sceny jak z sensacyjnego filmy rozegrały się minionej nocy w Lublinie. Policja ścigała 21-latka, który nie chciał się zatrzymać do kontroli.
Było ok. godz. 23, kiedy funkcjonariusze drogówki patrolujący miasto w rejonie ulicy Mełgiewskiej zobaczyli seata poruszającego się bez światła. Dali kierowcy znak do zatrzymania, ale ten zamiast zwolnić, przyspieszył i zaczął uciekać.
Pościg trwał przez kilka kilometrów. Włącvzono do niego dodatkowe radiowozy. - Kierujący uciekając, stwarzał duże zagrożenie w ruchu drogowym. Uszkodził dwa radiowozy. Na koniec próbował uciekać pieszo. Został zatrzymany w centrum Lublina - relacjonuje nadkom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Szybko stało się jasne, czemu młody mężczyzna tak bardzo chciał uniknąć spotkania z policją. W samochodzie wiózł środki odurzające: susz roślinny i jakąś krystaliczną substancję. Wstępnie ustalono, że to marihuana i mefedron.
- Dodatkowo zatrzymany nie posiadał uprawnień i miał zakaz prowadzenia pojazdów. Trafił do policyjnej celi - podsumowuje Gołębiowski.
Mieszkaniec Lublina musi liczyć się z zarzutami za niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę oraz kierowanie pojazdem pomimo obowiązywania zakazu, a także posiadanie narkotyków. Możliwe, że zostanie mu też przedstawiony zarzut czynnej napaści na policjantów.
Grozi mu do 10 lat więzienia. Lublinianin był już w przeszłości wielokrotnie notowany.