Policyjnym pościgiem zakończyło się złapanie dwóch mieszkańców Warszawy, którzy podejrzani są o oszustwo metodą na wnuczka.
Chociaż wiele mówi się o tym w telewizji, metoda oszustwa „na wnuczka” wciąż jest jedną z najpopularniejszych metod oszustw. W poniedziałek (18 marca) do puławskich policjantów zaczęło wpływać wiele zgłoszeń na ten temat.
– Zgłoszenia dotyczyły oszustów, którzy dzwonią do mieszkańców naszego powiatu i podając się za osobę z rodziny, która spowodowała wypadek przekonują, że babcia lub dziadek muszą zapłacić "adwokatowi" żeby ich wnuk lub wnuczka uniknęli więzienia – informuje komisarz Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji.
Po godzinie 22 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że jedna osoba dała się oszukać. Poszkodowaną była 88-letnia mieszkanka Puław, która uwierzyła że musi pomóc swojemu wnuczkowi.
Po wpłynięciu zgłoszenia policjanci zaczęli szukać sprawców.
– W wyniku szeroko zakrojonych działań, na drodze S17 w kierunku Warszawy policjanci z komisariatu w Kurowie zauważyli podejrzany pojazd marki Mini One, który postanowili zatrzymać do kontroli. Kierowca samochodu, widząc policjanta dającego mu znaki do zatrzymania się, ominął funkcjonariusza i zaczął uciekać – tłumaczy Rejn-Kozak.
Po jakimś czasie policjantom udało się złapać uciekinierów. Okazali się nimi 23 i 29-latek z Warszawy. Ilość gotówki jaką przy niż zabezpieczono, odpowiadała ilości jaką 88-latka przekazała rzekomemu adwokatowi. Aby zatrzeć ślady, oszuści przykręcili do auta tablice rejestracyjne skradzione z innego auta, a właściwe ukryli w bagażniku auta.
– Po zebraniu materiału dowodowego w sprawie i wykonaniu czynności procesowych, policjanci przedstawili zarzuty 29 i 23-latkowi, a następnie złożyli do prokuratora wniosek o zastosowanie wobec nich środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. W środę Sąd Rejonowy w Puławach aresztował podejrzanych na trzy miesiące – podsumowuje Rejn-Kozak.