Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego powiedzieli mi: „Tutaj klasy pierwszej nie będzie. Radź sobie sama”. Narobili mi nadziei i gdzie ja teraz mam pójść? – pytała dzisiaj ze łzami w oczach nastolatka, która dziś miała rozpocząć naukę w najstarszym mundurowym liceum na Lubelszczyźnie. – Od czwartej klasy chciałam tu przyjść, a oni zabrali mi szkołę.
Liceum Ogólnokształcące im. 27 Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej w Dubience (powiat chełmski) to szkoła dla osób myślących o zawodzie żołnierza i strażnika granicznego. Przedmioty związane z edukacją wojskową nie są tam tylko dodatkiem do przedmiotów ogólnokształcących, tylko są z nimi równie ważne. Placówka uczestniczy w programach Ministerstwa Obrony Narodowej. Tradycja i renoma sprawia, że uczą się tam dzieci m.in. z Łęcznej, Włodawy, Tomaszowa Lubelskiego i Werbkowic. Wybierają ją ze względu na tradycję, możliwość znalezienia pracy ale i możliwość zamieszkania w przyszkolnym internacie.
W tym roku w naborze do klas pierwszych udział wzięło 18 osób. Zostali przyjęci. Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego ich rodzice dowiedzieli się jednak, że nauki nie będzie. Część z nich zdążyła przenieść dokumenty.
– Mój syn bardzo przeżył to, że nie może pójść do tej szkoły. Dostał się na mechanika, a tego zawodu nie chce wykonywać – mówi jedna z mam. Liczy na to, że pierwsza klasa jednak powstanie i syn zdobędzie wymarzony zawód.
– Jest niepewność. Płaczemy. Dzieci zostały bez szkoły. Nie wiemy, co robić – mówi inny rodzic.
W takiej sytuacji jest kilka osób.
– Jestem uczniem klasy pierwszej i ta decyzja zrujnowała moje marzenia. Chciałem iść do straży granicznej. Kolega bezpośrednio po tej szkole się tam dostał i rok już pracuje. Ja też tak chciałem. Tutaj chciałem kontynuować naukę, ale że jej nie będzie, to wiem co mam robić – przyznaje.
Uczniowie postawieni w ostatniej chwili zaczęli szukać pomocy. Znaleźli ją u działaczy AGROunii.
– To pokazuje jak duża siła jest w osobach młodych, które upomniały się o swoją szkołę – mówił Michał Kołodziejczak, lider AGROunii, który dzisiaj wspólnie z Piotrem Ikonowiczem, Społecznym Rzecznikiem Praw Obywatelskich przyjechał do Dubienki. Podkreśla, że w miejscach takich jak to „jak w soczewce widać problemy szeroko pojętej prowincji”. – To tu łamane są opowieści, że ktoś o polską wieś dzisiaj walczy. Zamykanie szkół w tym miejscu jest odcinaniem dostępu do kultury, zamykaniem drzwi do przyszłości i z tym trzeba walczyć. Ta szkoła jest symbolem tego, że ci którzy dziś szeroko mówią o obronie polskiej wsi, edukacji i wojskowości tylko o tym mówią. Tutaj jest całkowite zaprzeczenie.
Kołodziejczak z Ikonowiczem podkreślają, że sprawy nie zostawią i będą walczyć o możliwość normalnego funkcjonowania szkoły. Jeden z pomysłów to przekazanie placówki pod nadzór Ministerstwa Obrony Narodowej.
Pomysły
Uchwały intencyjne o zamiarze likwidacji szkoły na początku roku podjęło starostwo prowadzące szkołę. Nauczyciele mieli nadzieję, że tak się nie stanie. Potem planowali powołać do życia stowarzyszenie, które mogłoby poprowadzić szkołę. Nie zrobili tego, bo do końca mieli nadzieje, że nowym organem prowadzącym może zostać gmina. Przepychanka trwała przez kilka miesięcy.
– Wakacje rozpoczynaliśmy z nadzieją, że dalsza działalność będzie możliwa – przyznaje Kazimiera Ciupa, do dzisiaj dyrektor szkoły. We wtorek wygasła jej umowa o pracę. O sytuacji całej szkoły, ale i swojej osobiście chciała rozmawiać w połowie sierpnia ze starostą, ale jak mówi – nie był tym zainteresowany.
Dzisiaj do godz. 14 nowy dyrektor szkoły nie został jeszcze powołany. Nie było też informacji, kto ma kierować placówką przez co najmniej kolejny rok. Do końca lutego rada powiatu ma czas na podjecie uchwały decydującej o dalszych losach szkoły.
– Radni zdecydują, czy placówka zostanie zlikwidowana czy wygaszona dopiero po zakończeniu nauki przez ostatni rocznik – precyzuje Jolanta Ryszkiewicz, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury, Sportu i Spraw Społecznych Starostwa Powiatowego w Chełmie. Pytana o to, jak to możliwe, że w tym roku w szkole nie zostanie stworzona klasa pierwsza odpowiada: – Po wycofaniu się z podpisania porozumienia przez gminę Dubienka na prowadzenie liceum ogólnokształcącego zarząd powiatu podjął decyzję o nie umieszczaniu klas pierwszych w arkuszu organizacji roku szkolnego 2021/2022.
– Po co więc w ogóle uruchomiono nabór?
– Podczas rekrutacji pracownicy szkoły informowali rodziców o podjętej uchwale intencyjnej dotyczącej zamiaru likwidacji szkoły oraz niepewnym losie tej placówki. Plan tych zmian i zamysł rady powiatu był bardzo jasno wszędzie komunikowany – podkreśla Jolanta Ryszkiewicz.
Dubienka zaniedbana. Reportaż Dziennika Wschodniego
Cicha likwidacja
– To jest przykład tzw. cichej likwidacji szkoły – przyznaje Jolanta Misiak, rzecznik prasowa Lubelskiego Kuratora Oświaty i tłumaczy, że organ prowadzący szkołę w maju każdego roku musi przekazać do zaopiniowania zarówno kuratorowi jak i nauczycielskim związkom zawodowym arkusz organizacyjny szkoły na kolejny rok. W przypadku szkoły w Dubience w tym roku nie znalazła się w nim informacja o klasach pierwszych. – A to jest niezgodne z prawem, bo w szkołach muszą być wszystkie poziomy klas. Organ prowadzący nie może arbitralnie zadecydować, że klas pierwszych nie będzie, bo w ten sposób łamie przepisy.
– Dlaczego nazywa się to cichą likwidacją szkół? – pytam.
– Bo prawdziwa likwidacja wiąże się z obowiązkiem przeprowadzenia skomplikowanych procedur, a często także protestami społecznymi – wyjaśnia Misiak. – Tymczasem jeśli klas pierwszych nie będzie i uczęszczający już do szkoły uczniowie zakończą naukę organ prowadzący może wystąpić do kuratorium o zamknięcie placówki, w której nie ma uczniów.
Dlatego kuratorium powiadomiło o sprawie urząd wojewódzki. Zresztą nie tylko w tej sprawie.
– To nie jest odosobniony przypadek. Takie ciche likwidacje szkół zdarzały się i w poprzednich latach. Zawsze reagujemy – podkreśla rzecznik.
Okupacja
Urzędnicy wojewody tydzień temu wystąpili do starosty chełmskiego informując, że działania podjęte przez zarząd powiatu zmierzają do stopniowej likwidacji szkoły z pominięciem procedury przewidzianej przez prawo oświatowe.
– W sytuacji, gdy nie została wszczęta procedura likwidacyjna, szkoła powinna funkcjonować w określonej dla danego typu szkół strukturze. Z przepisów ustawy nie wynika możliwość wstrzymywania w szkole naboru do klas pierwszych w danym roku szkolnym, o ile szkoła nie jest likwidowana – tłumaczy Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody.
Dzisiaj członkowie AGROunii, Piotr Ikonowicz, uczniowie i ich rodzice rozpoczęli okupację starostwa.
– Gdy weszliśmy do gabinetu starosty Piotra Deniszczuka nie było go tam. Zadzwoniliśmy do niego. W rozmowie powiedział, że „nie ma czasu na pajacowanie”. Gdy młoda dziewczyna zapytała co z jej szkołą i czy jutro ma przyjść na rozpoczęcie roku szkolnego starosta odpowiedział: „są wolne miejsca w innych szkołach” – relacjonowali członkowie AGROunii.
W momencie, gdy zamykaliśmy ten numer Dziennika trwała okupacja starostwa, a szef AGROunii zapowiadał, że nie zostanie zakończona do rozmowy ze starostą chełmskim oraz zapewnienia miejsc nauki dla wszystkich uczniów.
Jest sukces?
Tak obwieścili po godzinie 19 działacze AGROunii.