Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

4 listopada 2023 r.
19:14

Rozmowa z pisarzem Marcinem Wrońskim. Uśmierciłem Maciejewskiego, a on żyje własnym życiem

0 A A
MARCIN WROŃSKI<br />
Pisarz i dramaturg, od urodzenia związany z Lublinem. Zasłynął cyklem kryminałów retro o komisarzu Maciejewskim z tutejszego Wydziału Śledczego. Jego książki były tłumaczone m.in. na francuski, a także adaptowane na język teatru. Laureat m.in. Nagrody Wielkiego Kalibru podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału i Nagrody Artystycznej Miasta Lublin. Swoimi doświadczeniami artystycznymi dzieli się na spotkaniach autorskich z czytelnikami i jako trener kreatywnego pisania.
MARCIN WROŃSKI
Pisarz i dramaturg, od urodzenia związany z Lublinem. Zasłynął cyklem kryminałów retro o komisarzu Maciejewskim z tutejszego Wydziału Śledczego. Jego książki były tłumaczone m.in. na francuski, a także adaptowane na język teatru. Laureat m.in. Nagrody Wielkiego Kalibru podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału i Nagrody Artystycznej Miasta Lublin. Swoimi doświadczeniami artystycznymi dzieli się na spotkaniach autorskich z czytelnikami i jako trener kreatywnego pisania. (fot. Piotr Grzybowski)

Napisałem tylko jedną współczesną powieść „Officium Secretum. Pies Pański”, do której zresztą pani wraz z Tomaszem Staweckim posłużyliście mi jako pierwowzory dwojga dociekliwych dziennikarzy z konkurencyjnych gazet. Ale kolejnej już nie napisałem. Może dlatego, że współczesność jest dla mnie za szybka. Albo ja jestem do niej za wolny. Albo ja jestem do niej za wolny. Na początku 2010 roku miałem pomysł na kontynuację „Officium Secretum”. Rzecz miała być o zamachu, o katastrofie lotniczej w najwyższych kręgach władzy. Budzę się dziesiątego kwietnia, włączam telewizor i... katastrofa. Książka wymyślona w trzech czwartych – do wyrzucenia. I tak mi się odechciało wymyślania współczesnej powieści – ROZMOWA z pisarzem Marcinem Wrońskim.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Regularnie od kilkunastu lat, mniej więcej co rokpółtora roku, spotykamy się na rozmowę do „Dziennika Wschodniego”. I zawsze jest to rozmowa związana z premierą nowej książki o Maciejewskim.
– A tu niespodzianka...! Tym razem nie będzie o nowej książce.

• No bo uśmiercił pan Maciejewskiego! A na dobre rozstał się z nim w „Glinach z innej gliny”, z tym że w tej książce oddał pan głos również innym polskim autorom. I to było takie zaplanowane pożegnanie, z przytupem!
– Pożegnałem się z Maciejewskim – i zrobiłem to z radością. Cieszyłem się, że w końcu przyjdzie czas na pisanie nowych rzeczy.

• Radość radością, ale są jeszcze czytelnicy. Pozwolili panu ot tak na to rozstanie?
– Oczywiście, że nie! I nadal nie pozwalają. Podczas spotkań autorskich, w portalach społecznościowych wciąż powraca pytanie: „Czy to nie czas, żeby wrócić z Maciejewskim?”. Na początku byłem temu kategorycznie przeciwny, ale potem coraz częściej pojawiała się myśl, czy jednak nie wrócić.

• A skąd w panu ta kategoryczność, żeby na dobre zamknąć serię z komisarzem Maciejewskim?
– Z wielu powodów. Po pierwsze nie lubię robić lipy, czyli pisać o tym samym, tylko w zmienionej scenerii. Po drugie: zwyczajnie skończył mi się koncept na dalsze losy Maciejewskiego. W naturalny sposób się wyczerpał.

>>>>>Marcin Wroński kończy serię z komisarzem Maciejewskim. Rozmowa z pisarzem z 2018 roku

• Ale czytelnikom nie wyczerpała się ciekawość co do tej postaci.
– No właśnie! I tu trzeba uczciwie przyznać, że jako autor miałem niebywałe szczęście powołać do życia coś, co... żyje. Choć jest w tym też element nieszczęścia – tyle lat ciągnąć jednego bohatera... Męczyła mnie ta jednowymiarowość. Ale co tam moje rozterki pisarskie...! Książka jest dla czytelnika, więc czuję, że pora go posłuchać.

• Ja też o to proszę. Niech pan wróci z całym klanem Maciejewskich: jego synami, wnukami, dziećmi z nieprawego łoża odnalezionymi po latach... No co ja panu będę mówić, sam pan wie najlepiej.
– Zaczynają mi świtać pewne pomysły. Zresztą Maciejewski jest obecny w polskich kryminałach: pojawił się w książce Mariusza Czubaja i powraca u Ryszarda Ćwirleja. Stał się bohaterem teatralnym i ma twarz Przemysława Sadowskiego.

• Postać, którą pan stworzył, jest tak silna i wyrazista, że żyje własnym życiem, czy się to panu podoba czy nie.
– Zacząłem to sobie uświadamiać. I z tą myślą pojawiła się kolejna: czy w ogóle potrafię coś napisać poza Maciejewskim. Wychodzi na to, że nie.

• A nie kusi pana powieść umiejscowiona we współczesnych realiach? Tu i teraz. Tyle dzieje się w Polsce, na świecie. W naszym mieście tyle się dzieje.
– Dzieje się dużo i szybko. Za szybko dla mnie. Napisałem tylko jedną współczesną powieść, „Officium Secretum. Pies Pański”, do której zresztą pani wraz z Tomaszem Staweckim posłużyliście mi jako pierwowzory dwojga dociekliwych dziennikarzy z konkurencyjnych gazet. Ale kolejnej już nie napisałem. Może dlatego, że współczesność jest dla mnie za szybka. Albo ja jestem do niej za wolny. Na początku 2010 roku miałem pomysł na kontynuację „Officium Secretum”. Rzecz miała być o zamachu, o katastrofie lotniczej w najwyższych kręgach władzy. Budzę się dziesiątego kwietnia, włączam telewizor i... katastrofa. Książka wymyślona w trzech czwartych – do wyrzucenia. I tak mi się odechciało wymyślania współczesnej powieści. Przy okazji: nie dziwię się upadkowi sztuki dziennikarskiej. Ja nie jestem taki całkiem głupi – i nie nadążam. Dziennikarze to też nie są ludzie głupi, ale widać, że nadążają z coraz większą zadyszką. Jak oni to wytrzymują?

• Mamy taki świat, że rzeczywistość przerasta fikcję literacką.
– Zobaczyłem to w 2010 roku. Potem przyszedł covid, absolutnie wyjęty z najbardziej mrocznego thrillera medycznego. A teraz to już całkiem można się pogubić. Żaden pisarz by takiej fabuły nie wymyślił.

• To już wiemy, że Maciejewski pana zmęczył, współczesność wyprzedza fikcję. Co w takim razie pan porabia zawodowo?
– Zacznę od historii porażki. Tak wyobrażałem sobie swoje życie po Maciejewskim: siadam i piszę coś nowego, świeżego, dobrego. Siadłem – i pusta kartka. Nic. Coś tam było po drodze, kilka opowiadań, scenopisanie... Ale się okazało, że po Maciejewskim najlepiej odnajduję się w uczeniu.

• O, to ciekawe. Kogo i czego pan uczy?
– Licealistów uczę kreatywnego pisania w Lubelskiej Szkole Realnej.

• Proszę wyjaśnić, co to jest kreatywne pisanie.
– W edukacji artystycznej panuje przekonanie, że aby na przykład grać na skrzypach, to trzeba skończyć szkołę muzyczną, żeby malować – akademię sztuk pięknych lub przynajmniej liceum plastyczne. Ale pisać to każdy może, bez jakiejkolwiek edukacji w tym zakresie. Niby tak, ale w pisarstwie, podobnie jak w innych dziedzinach sztuki, jest wiele zasad, umiejętności, których można – a nawet należy – się nauczyć. Oczywiście można do tego dojść, czytając książki i podglądając styl różnych autorów, ale to trwa całe lata. Można też skrócić tę drogę dzięki kursowi kreatywnego pisania. A kreatywność w tym zakresie to umiejętność nie tylko tworzenia rzeczy nowych i śmiałych rozwiązań, lecz także umieszczania ich w ramach pisania profesjonalnego, rzemieślniczego, komercyjnego. Takiego pisania, które może zaistnieć na rynku wydawniczym, teatralnym czy filmowym.

• I młodzi ludzie chcą się uczyć takiego pisania?
– Tak! I moim zadaniem jest pokazanie im różnych ścieżek, którymi mogą pójść. W ubiegłym roku uczyłem pisania sztuk teatralnych, a w tym roku zajęliśmy się scenariuszem filmowym.

• A książki chcą pisać?
– Nie bardzo. To jest pokolenie wychowane raczej na obrazie niż na literze. I oni świetnie to czują, mają dobrą intuicję twórczą.

• Jakie jest to pokolenie licealistów?
– Grzeczniejsze, niż mogłoby się wydawać. Mające dużą odwagę dyskutowania i całkiem spore umiejętności w tym zakresie. Z dużym potencjałem obserwacyjnym i dobrym dowcipem – inteligentnym, zaskakującym.

• Dorosłych też pan uczy?
– Tak, dorosłych uczę pisania kryminałów w jednej z renomowanych szkół pisarskich – Maszynie do Pisania. To jest inny rodzaj edukacji niż w szkole. Młodzież szuka swojej drogi, eksperymentuje, natomiast dorośli dobrze wiedzą, po co do mnie przychodzą: chcą nauczyć się pisać kryminały.

• Chcą pisać zawodowo, komercyjnie?
– Zazwyczaj to jest właśnie celem: napisać i wydać książkę. A że to działa, świetnym przykładem jest Aleksandra Śmigielska, absolwentka również mojego kursu podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. Niedawno wydała świetny thriller „Oszustka”, po którym ani trochę nie widać, że to debiut. Natomiast część kursantów chce tylko dotknąć tej materii, spróbować, jak to się robi. Tak dla siebie.

• Można nauczyć się dobrze pisać?
– Można. W trakcie swoich kursów czuję się nie żadnym profesorem, tylko – nauczycielem zawodu. Uczę obróbki słowa, podobnie jak uczy się obróbki metalu w szkole zawodowej. Gdybym taką edukację dostał na początku swojej drogi pisarskiej, to zaoszczędziłbym mnóstwo czasu i zdrowia. Dzisiaj miałbym na koncie nie dwadzieścia, ale sto sześćdziesiąt książek.

• Dobrych książek?
– Myślę, że dobrych książek, bo dwadzieścia kilka lat temu nie popełniłbym wielu błędów początkującego. Wiedziałbym, że pisanie wyczerpuje nie mniej niż praca fizyczna, a samo pisanie poprzedza proces planowania, sprawdzania, zbierania materiałów, dokumentacji. I jak w każdej pracy: im lepiej się do tego przygotujesz, im więcej masz kompetencji i umiejętności, a do tego znasz rynek, na którym działasz – tym lepsze są efekty. Ale co do dobrych książek, sam mam taką wątpliwość: skoro uczę pisać, to czy tych młodych ludzi nie wpuszczam w maliny. Bo to coraz bardziej niewdzięczna robota. Jest taki potężny szum informacyjny spowodowany liczbą wydawanych tytułów, że trudno się w tym odnaleźć. Samych kryminałów wychodzi w Polsce na każdy dzień roku. Ponad trzysta rocznie! Rozczarowują nas te kiepskie, do dobrych często nie docieramy. Nie sposób się w tym odnaleźć. Recenzenci mają z tym problem, a co dopiero – czytelnicy!

• A pan ma już swoich czytelników. I oni czekają na Maciejewskiego. Na dzieci Maciejewskiego. Ja też czekam.
– Będzie Maciejewski. Nie ma wyjścia, będzie. 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wisła Puławy prowadziła na wyjeździe z Resovią, ale punktów nie zdobyła

Wisła Puławy prowadziła na wyjeździe z Resovią, ale punktów nie zdobyła

Potrójnie osłabiona Wisła Puławy kapitalnie zaczęła wyjazdowy mecz z Resovią, ale jak się później okazało były to miłe złego początki. Podopieczni trenera Macieja Tokarczyka mają czego żałować, bo gdyby wykorzystali rzut karny na początku drugiej połowy wynik spotkania mógł być zupełnie inny

Duże pieniądze dla szpitali na Lubelszczyźnie. Cel: rozwój opieki ambulatoryjnej
zdrowie

Duże pieniądze dla szpitali na Lubelszczyźnie. Cel: rozwój opieki ambulatoryjnej

Władze województwa lubelskiego podpisały dzisiaj 11 umów o dofinansowanie na rozwój ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w regionie. Dzięki wsparciu, placówki medyczne uzyskają dostęp do nowoczesnego sprzętu oraz infrastruktury. Skorzystają szpitale m.in. w Białej Podlaskiej, Lublinie, Chełmie, Łęcznej, czy Kraśniku.

Gruziński balet Aphkahazeti w Lublinie
21 grudnia 2024, 19:00

Gruziński balet Aphkahazeti w Lublinie

Jedyny i niepowtarzalny gruziński balet państwowy Aphkahazeti ponownie w Lublinie. Aphkahazeti to tradycyjne fragmenty muzyki gruzińskiej w nowej odsłonie, wykonane przez orkiestrę na żywo. Nie zabraknie też widowiskowych tańców w interpretacji legendarnego Bachana Chanturia.

Przykra niespodzianka w Częstochowie. Bogdanka LUK z drugą porażką w sezonie
ZDJĘCIA
galeria

Przykra niespodzianka w Częstochowie. Bogdanka LUK z drugą porażką w sezonie

Druga porażka Bogdanki LUK w sezonie 24/25. Lublinianie niespodziewanie musieli uznać wyższość Steam Hemarpol Norwida Częstochowa. Goście „urwali” tylko jednego seta.

Samuel Mraz zapewnił Motorowi zwycięstwo w Gliwicach

Samuel Mraz ustrzelił hat-tricka, a Motor wygrał z Piastem w Gliwicach

Motor kontynuuje serię meczów, w których strzela dużo i szybko. Znowu żółto-biało-niebiescy zdobyli w pierwszej połowie dwie bramki, a ostatecznie pokonali Piasta Gliwice 3:2.

W Puławach pojawiło się ponad 2 tysiące lamp led, które łatwo odróżnić od ich starszych odpowiedników - świecą na biało
Puławy

Największa wymiana lamp w historii miasta zakończona. Wydali 26 milionów

Ma być nie tylko jaśniej, ale również taniej. Miasto Puławy zakończyło wymianę ponad dwóch tysięcy lamp oświetlenia ulicznego. Stare żarówki sodowe zastąpiły wydajniejsze - ledowe. Spotkamy je na północ od Lubelskiej, a także na os. Górna Kolejowa, Niwie, Piaskach i Mokradkach.

Druga twarz MG HS. Co potrafi ten odświeżony SUV z chińskim rodowodem?
Moto.DW
film

Druga twarz MG HS. Co potrafi ten odświeżony SUV z chińskim rodowodem?

Tym razem w naszym teście mieliśmy nowego MG HS. Ten odświeżony SUV z chińskim rodowodem przeszedł małą rewolucję. Zmieniło się wnętrze, elektronika i wygląd zewnętrzny. Czy te zmiany przyniosły zamierzony efekt – zobaczcie nasz test w programie Moto.DW dostępnym na www.dziennikwschodni.pl i naszym kanale YouTube.

Dzięki podparciu kościoła wielkimi drewnianymi balami, budynek nie runął. Remont rozpoczął się w sierpniu. Ma potrwać nawet dwa lata
zbiórka

Parafia prosi o wsparcie. Trzeba ratować zabytkowy kościół

Unia Europejska dała ponad 5,3 mln zł. Ale dołożyć trzeba jeszcze co najmniej milion. Parafia w Dubie (gm. Komarów-Osada, powiat zamojski) zbiera pieniądze od dawna, ale wciąż brakuje 700 tys. zł na wkład własny do remontu zabytkowego kościoła.

Piast Gliwice - Motor Lublin. Znowu sporo goli i trzy punkty (zapis relacji na żywo)

Piast Gliwice - Motor Lublin. Znowu sporo goli i trzy punkty (zapis relacji na żywo)

Goli w meczu Motoru Lublin znowu nie zabrakło. Piłkarze Mateusza Stolarskiego tym razem pokonali w Gliwicach tamtejszego Piasta 3:2.

To kolejny krok inwestycyjny w Świdniku dla poprawy jakości życia w mieście.
Świdnik

Miliony na usługi społeczne w Świdniku. Wystarczy na "złotą rączkę" dla seniorów

Od przyszłego roku mieszkańcy Świdnika będą mieli szerszy dostęp do oferty Centrum Usług Społecznych. Dzięki otrzymanemu dofinansowaniu z bezpłatnej pomocy skorzysta kolejne 600 osób. Powody do zadowolenia mają także inne miejscowości, w tym Hrubieszów, Łuków i Opole Lubelskie.

Otwarty trening ze znanym lekkoatletą i spotkania z uczniami
Lublin

Otwarty trening ze znanym lekkoatletą i spotkania z uczniami

Już wkrótce do Lublina przyjedzie znany lekkoatleta Adam Kszczot, który poprowadzi otwarty trening w parku Ludowym oraz spotka się z uczniami lubelskich szkół.

Wyjątkowy pech szczęściarzy z lotto. Trafili "szóstkę" ale miliony do nich nie trafią

Wyjątkowy pech szczęściarzy z lotto. Trafili "szóstkę" ale miliony do nich nie trafią

Rzadko się zdarza, żeby podczas jednego losowania lotto główną wygraną należało podzielić na tak wiele części. Po czwartkowym losowaniu szczęśliwców było aż jedenastu. Na ich konta wpłynie teraz znacznie mniej pieniędzy, niż mogłoby, gdyby nie ta nietypowa sytuacja.

Kapitan Edach Budowlanych Grzegorz Szczepański znalazł się w kadrze Polski na mecz z Litwą

Edach Budowlani w sobotę wracają do gry, powołanie do kadry dla kapitana

W spotkaniu otwierającym rundę rewanżową Edach Budowlani Lublin zmierzą się na wyjeździe z Life Style Catering RC Arką Gdynia. Pierwszy gwizdek w sobotę o godzinie 16.

Słowiańska moc! Na jednej scenie – Echo Rodu i Żywi Joł w Kultowej Klubokawiarni
koncert
9 listopada 2024, 20:00

Słowiańska moc! Na jednej scenie – Echo Rodu i Żywi Joł w Kultowej Klubokawiarni

Echo Rodu i Żywi Joł w najbliższą sobotę poruszą do tańca Wasze kończyny i neurony. To uczta dla miłośników radosnej, nieskrępowanej zabawy!

Zanim kierująca zatrzymała się na poboczu, miałka kilka przygód z otoczeniem. Zderzakiem zahaczyła o jeden ze znaków drogowych, stąd widoczne na fotografii uszkodzenia
na sygnale

Kompletnie pijana jechała drogą krajową. Zatrzymał ją inny kierowca

Na drodze krajowej nr 63 w Bezwoli w powiecie radzyńskim wczoraj wieczorem mogło dojść do tragedii. Kierująca audi jechał niemal całą szerokością jezdni. Jak się okazało, miała prawie 3 promile, a to grozi przepadkiem auta.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium