(fot. Piotr Michalski)
Obie drużyny w tym sezonie jeszcze nie zaznały smaku porażki
Chociaż na górnolotne stwierdzenia o meczu, który może decydować o mistrzostwie Polski jest jeszcze za wcześniej, to jednak w Lublinie da się wyczuć wagę czwartkowej rywalizacji. Podopieczne Moniki Marzec bardzo szybko musiały wejść w sezon, bo już na jego początku rywalizują z zespołami, które w tym sezonie powinny bić się o czołowe miejsca w Superlidze. Na razie z tych bojów wychodzą zwycięsko, bo w pierwszej kolejce pokonały Eurobud JKS Jarosław, a w kolejnej serii gier ograły lwowską Galiczankę. Teraz na MKS czeka KPR Gminy Kobierzyce, czyli zespół, który w ostatnich latach przebojem wdarł się do grona najlepszych ekip w naszym kraju. Popularne „Kobierki” w Superlidze pojawiły się w 2016 r. i od tego czasu zdążyły zdobyć już trzy medale mistrzostw Polski. W obecnych rozgrywkach radzą sobie wyśmienicie – na inaugurację pokonały 45:22 KPR Ruch Chorzów, a później wygrały 28:25 z Młynami Stoisław Koszalin. W efekcie na razie zajmują fotel lidera i patrzą z góry chociażby na czwarte w tabeli lublinianki. Warto jednak zaznaczyć, że zarówno Kobierzyce, jak i MKS FunFloor mają na swoim koncie po 6 punktów. – Mamy trochę czasu, aby przygotować się do tego spotkania. Na pewno do tej rywalizacji musimy podejść bardziej skoncentrowane. To niezwykle wymagający rywal, a nam bardzo zależy, by te punkty zostały w Lublinie. Fajnie, że udaje mi się podtrzymać formę z okresu przygotowawczego. Liczę na to, że to potrwa dłużej. Teraz czeka nas kolejne trudne spotkanie. Ten pierwszy mecz z Jarosławiem też nie był łatwy, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że w czwartek czeka nas jeszcze bardziej wymagające spotkanie – powiedziała klubowej stronie Katarzyna Portasińska.
Skrzydłowa MKS FunFloor w ostatnich tygodniach jest wiodącą postacią wicemistrzyń Polski. Była jednak bardzo eksploatowana przez sztab szkoleniowy, bo kontuzjowane były inne skrzydłowe. Na szczęście, one powoli wracają do gry. W meczu z Galiczanką na boisku pojawiła się chociażby długo nieobecna Oktawia Płomińska. Byłej zawodniczce Piotrcovii Piotrków Trybunalski udało się nawet zdobyć bramkę. – To był trudny czas, zwłaszcza okres rehabilitacji. Mój powrót na boisko to nagrodą za ciężką pracę w tym okresie. Bardzo czekałam na pierwszą bramkę i teraz wiem, że już będzie z górki. Jest nas coraz więcej w zespole i każda zawodniczka może wziąć ciężar gry na swoje barki. Nigdy nie wiadomo, która z nas będzie czuć się w danym momencie dobrze – mówi Oktawia Płomińska.
Mecz z KPR Gminy Kobierzyce rozpocznie się o godz. 16.45. Ze spotkania bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.