Zimne żeberka kaloryferów Publicznej Szkoły Podstawowej im. Kolejarzy Ofiar II Wojny Światowej w Gozdowie bardzo podgrzały atmosferę ostatnich dni. W sprawie problemów tej placówki z pieniędzmi na zakup opału i zorganizowanej w związku z tym zbiórki głos zabrało i Ministerstwo Klimatu i Środowiska, i wojewoda lubelski.
Mail z ministerialnego wydziału komunikacji medialnej dotarł do redakcji Dziennika Wschodniego w piątkowe popołudnie. Odnosząc się do naszych publikacji na temat sytuacji w tej małej, wiejskiej szkole poinformowano, że należy ona do „placówek oświatowych prowadzonych przez stowarzyszenia rodziców, której koszty funkcjonowania, oprócz subwencji oświatowej i dotacji są wspierane również ze środków prywatnych”, o czym pisaliśmy w opublikowanych artykułach.
Resort wyjaśnił też, że ta podstawówka wystąpiła o dodatek „w ramach rządowej Tarczy Energetycznej zapewniającej dofinansowanie do źródeł ogrzewania”, co również wcześniej odnotowaliśmy.
W korespondencji znalazło się ponadto zapewnienie, że wniosek o blisko 20 tys. zł rozpatrzono pozytywnie, o czym gmina poinformowała dyrekcję szkoły. Ministerstwo zakomunikowało ponadto, że „olej opałowy dla tej szkoły już został zakupiony, a przelew ze wsparciem pochodzącym z rządowej Tarczy Energetycznej na ww. kwotę ok. 20 tys. zł został już wykonany”.
>>W wiejskiej szkole zimno dzieciom, bo nie ma pieniędzy na opał. Zrobili zrzutkę<<
Skontaktowaliśmy się natychmiast z Grażyną Kwietniewską, dyrektor szkoły w Gozdowie. Przyznała, że zamówiła opał i olej do szkoły dotarł, a w czwartek wieczorem zaczęto ją ogrzewać. Tyle tylko, że pieniądze na ten zakup pochodziły nie z ministerstwa, a internetowej zbiórki. Przypomnijmy, że zainicjowali ją rodzice uczniów, a kwotę przeszło 20 tys. zł udało się zgromadzić, dzięki datkom od wielu prywatnych osób.
Kilka godzin później, już nocą z piątku na sobotę, w mediach społecznościowych pojawiło się wydane w tej samej sprawie oświadczenie wojewody lubelskiego. Lech Sprawka stwierdził w nim, że „ze zdumieniem” czytał artykuły prasowe o braku możliwości zakupu opału na zimę przez szkołę z Gozdowa. Przypomniał, że ustawa z 15 września „o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw” weszła w życie 20 września i zainteresowane podmioty wrażliwe, czyli m.in. szkoły już dzień później mogły składać wnioski o dodatki, które gminy po pozytywnej weryfikacji zobowiązane były wypłacić w ciągu miesiąca.
Wojewoda dopytywał również o to, czemu stowarzyszenie prowadzące szkołę w Gozdowie dokumenty złożyło dopiero 31 października, a wcześniej zwracało się o pomoc do różnych osób i instytucji, zorganizowało zbiórkę, zaś media informowało, że nikt nie chce pomóc. „A wystarczyło tylko złożyć wniosek” – skwitował wojewoda.
Dodał, że gmina wniosek z Gozdowa oceniła pozytywnie, poinformowała o tym szkołę natychmiast i już 4 listopada dokonała przelewu na 19 699,51 zł. „Przy prawidłowym działaniu Dyrektora Szkoły i Stowarzyszenia sytuacja braku ogrzewania nie miała się prawa zdarzyć” – ocenił Lech Sprawka.
Oberwało się również dziennikarzom (o zbiórce informował nie tylko Dziennik Wschodni), którzy „nie zweryfikowali informacji o problemie w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie”, a to pozwoliłoby uniknąć „wprowadzenia opinii publicznej w błąd”.
Postanowiliśmy więc sprawę jeszcze raz dokładnie zweryfikować. Informacja o możliwości ubiegania się o pieniądze do szkoły w Gozdowie z gminy dotarła 27 września. – To była prośba o przesłanie do 3 października nie wniosku, ale informacji o szacunkowej wysokości dodatku, o jaki będziemy się ubiegać. Informację tę przekazałam 30 września, a w międzyczasie wzięłam udział w webinarium, które miało pomóc we właściwym wypełnieniu dokumentów, do czego zostałam zobligowana – mówi Grażyna Kwietniewska.
Przyznaje, że ostatecznie wniosek złożyła w gminie pod koniec poprzedniego miesiąca (internetowa zbiórka pieniędzy na opał już trwała), a 31 października rzeczywiście dowiedziała się, że został on zaopiniowany pozytywnie. Czemu dokumentów nie wysłano wcześniej?
– Przede wszystkim w takiej małej szkole wszystko jest na głowie dyrektora. Ja, w przeciwieństwie do kolegów z dużych placówek nie mam zastępcy. Poza tym, w informacji z gminy wyraźnie podano, że termin składania wniosków to koniec listopada – tłumaczy dyrektor szkoły w Gozdowie. Przyznaje, że tak jak podał wojewoda, w piątek 4 listopada wieczorem pieniądze na zakup opału rzeczywiście były już na koncie szkoły.
Okazuje się jednak, że dopiero tego dnia wieczorem dopłaty wpłynęły też do innych podmiotów wrażliwych w gminie Werbkowice. Co ciekawe, również tych, które wnioski złożyły dużo wcześniej. Dla przykładu szkoła w Hostynnem przelew dostała 4 listopada, a wniosek składała 3 października.
Z naszych informacji wynika, że samorząd wcześniej tych środków przekazać nie mógł, bo... z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego otrzymał je dopiero 31 października, na dodatek po południu. Nazajutrz był dzień wolny. Dlatego m.in. gmina na swojej stronie internetowej, w imieniu GOPS informowała, że wypłaty przyznanych dodatków węglowych dla gospodarstw domowych „nie mogą zostać wypłacone w wymaganych terminach”. – Ale jak tylko otrzymaliśmy przelewy, to natychmiast na pierwszy możliwy termin, czyli 4 listopada zwołaliśmy sesję nadzywczajną, by wprowadzić zmiany w uchwale budżetowej. Posiedzenie odbyło się celowo rano, by jeszcze tego samego dnia móc dokonać płatności – tłumaczy Agnieszka Skubis-Rafalska, wójt Werbkowic.