Przypomnijmy, że poprzedni sezon okazał się dla Górnika Łęczna olbrzymim rozczarowaniem
Drużyna Patryka Błaziaka była typowana nawet do czołowej trójki Orlen Ekstraligi, ale rozgrywki zakończyła ostatecznie na odległej 6 pozycji. - Sezon rzeczywiście był daleki od naszych marzeń i oczekiwań. Szóste miejsce to wynik, który chciałoby się szybko zapomnieć – niczym nieudany przepis na ciasto, który nie wyszedł tak, jak się spodziewaliśmy. Ale zamiast skupić się na tym, co poszło nie tak, wolimy spojrzeć w przyszłość z nową energią i motywacją. Każdy sezon to dla nas lekcja i ten nie był wyjątkiem. Wyciągniemy z niego wszystkie możliwe wnioski, naładujemy akumulatory i przygotujemy się jeszcze lepiej na nadchodzące wyzwania. W sporcie, tak jak w życiu, czasem trzeba upaść, żeby móc wstać silniejszym. Już teraz pracujemy nad strategią, która pozwoli nam nie tylko wrócić na szczyt, ale i zagościć tam na dłużej. Mówi się, że po burzy zawsze wychodzi słońce. My jesteśmy gotowi, żeby to słońce rozbłysło nad naszym zespołem w nadchodzącym sezonie. Wierzymy, że ciężka praca, zaangażowanie i determinacja zaprowadzą nas tam, gdzie chcemy być – na podium – powiedział klubowej stronie Dawid Osowski, prezes GKS Górnik Łęczna.
W przerwie między sezonami w kadrze zaszło kilka zmian. Wartościowymi transferami wydają być się chociażby Agnieszka Jędrzejewicz czy Klaudia Lefeld. Wiadomo także, że w drużynie nie zobaczymy już Klaudii Fabovej. Słowaczka podpisała bowiem umowę z AP Orlen Gdańsk. - Jestem bardzo podekscytowana podpisaniem kontraktu z AP ORLEN Gdańsk! To klub pełen ambicji i możliwości rozwoju, a ja jestem gotowa, aby wnosić więcej ofensywnej gry i skuteczności do drużyny. Wierzę, że razem możemy osiągnąć wysokie cele i powalczyć o najwyższe trofea – powiedziała klubowym mediom społecznościowym słowacka snajperka.
Pierwszy trening Górnika Łęczna odbędzie się w środę. - Mam nadzieję, że będziemy grali tak dobrze, że nawet nasi przeciwnicy będą nam kibicować! Chcę zobaczyć zespół, który daje z siebie wszystko na każdym treningu i w każdym meczu. Przede wszystkim, oczekuję od naszego zespołu, że wyjdziemy na boisko z takim samym zaangażowaniem, z jakim górnicy w Bogdance schodzą pod ziemię. Każdy mecz to nasza zmiana w kopalni – nie ma miejsca na półśrodki, musimy dać z siebie wszystko od początku do końca. Chcę, żebyśmy byli, nawiązując do mojej pracy w kopalni jak dobrze naoliwiony kombajn ścianowy, bez zgrzytów i przestojów. Marzę o tym, żeby nasze zawodniczki grały z taką pasją i zaangażowaniem, że na koniec sezonu będziemy potrzebować nowej gabloty na trofea. Oczywiście, nie obędzie się bez momentów, kiedy coś pójdzie nie tak – przecież nawet najlepsi mają swoje potknięcia. Ale ważne, żebyśmy umieli się z tych chwil uczyć i wracać na boisko jeszcze silniejsi/silniejsze – dodaje Dawid Osowski.