Motor grał, ale bramki strzelał Górnik. W sobotę lider tabeli eWinner II ligi odniósł trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem pokonał w Polkowicach żółto-biało-niebieskich 3:0. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Stanisław Szpyrka (Motor Lublin)
– Wiedzieliśmy doskonale, jaki czeka nas mecz i z jakim przeciwnikiem zagramy. Nic nas tak naprawdę nie usprawiedliwia. Powinniśmy wygrać, bo mieliśmy ku temu sytuacje. Zdominowaliśmy przeciwnika w pierwszej połowie, szkoda, że nie udokumentowaliśmy tego bramką. W końcówce straciliśmy drugiego gola na dobicie po kontrze. Na pewno jesteśmy zadowoleni z gry, chłopcy walczyli, ale w tej lidze trzeba wygrywać mecze. Polkowice dwa razy trafiły do siatki i zdobyły trzy punkty. Sytuacje na pewno były, nie chce usprawiedliwiać napastników, czy ofensywnych zawodników. Jak naliczyliśmy na chłodno, to stworzyliśmy ponad 10 okazji klarownych, które powinny zakończyć się bramką. Już po 15 minutach powinno być 2:0. Polkowice niczym nam nie zaszkodziły. Trzeba było coś strzelić i kontrolować mecz. To my dominowaliśmy i byliśmy dużo lepszą drużyną. Na spokojnie przeanalizujemy grę ofensywną, jesteśmy niezadowoleni, że nic nie wpadło. Nie chcę jednak stwierdzać, czy klasyczna dziewiątka jest nam potrzebna, bo mamy dwóch zawodników, czyli „Iziego” i Michała Żebrakowskiego, którzy udowodnią jeszcze, że zasługują na grę w Motorze. Gra Motoru? Zagraliśmy dobry mecz i kontrolowaliśmy spotkanie. W piłce liczy się wynik, a ten nie był po naszej stronie. Zrobimy jednak wszystko, żeby za grą przyszedł również wynik.
Szymon Szydełko (Górnik Polkowice)
– To był mecz, w którym tak naprawdę aspekt psychologiczny odegrał dużą rolę. Zmierzyły się drużyny, które mają sporo jakości. Chcieliśmy dominować od początku, a to się nie udało, bo hamowały nas warunki atmosferyczne, piłka nam często wracała. Przeciwnik miał optyczną przewagę, a w nasze szeregi wkradło się bardzo dużo nerwowości. Dopiero z czasem odzyskaliśmy pewność siebie i spokój. Udało się odegrać po kilku groźnych atakach Motoru bramką. I w jakimś stopniu dotrwaliśmy do końca pierwszej połowy. W drugiej odsłonie Motor nie miał wiele do stracenia i ruszył do przodu. My próbowaliśmy uspokajać grę i utrzymać się przy piłce. Dobra organizacja przeciwnika nam na to nie pozwalała. Po bardzo dobrych zmianach odpieraliśmy ataki i wprowadzaliśmy trochę spokoju. Chcę pochwalić naszych zmienników. Oceniając mecz muszę powiedzieć, że w stylu 10:5 dla Motoru, ale w punktach 3:0 dla Górnika Polkowice. My tak podchodzimy do tego, bo punkty są najważniejsze, a nie robienie na siłę pięknego futbolu.