(fot. Tur Turobin/facebook)
Mało który zespół ma w obecnym sezonie tyle pecha co Tur Turobin. Zespół Mirosława Brodaczewskiego i jego kolegów przeżył w tym sezonie wiele ciężkich chwil. Ale mimo to nie poddaje się w walce o utrzymanie
Co ciekawe zanim ekipę z Turobina dopadł pech mogła ona mówić o sporym szczęściu. W poprzednim sezonie Tur zajął 13 miejsce w tabeli i zgodnie z regulaminem powinien spaść do rozgrywek klasy A. Jednak ze względu na to, że do gry w czwartej lidze nie przystąpiła Victoria Żmudź na tym szczeblu utrzymał się Grom Różaniec. I dzięki temu 13 miejsce w Keeza zamojskiej klasie okręgowej okazało się tym, które dało ekipie z Turobina utrzymanie.
W pierwszej kolejce rozgrywek przegrał na wyjeździe z Pogonią 96 Łaszczówka aż 0:7, a mecz trwał tylko 45 minut, bo zawodnicy gości odmówili wyjścia na boisko w drugiej połowie. Po tym spotkaniu rezygnację z funkcji trenera złożył Andrzej Wachowicz, a kilkanaście dni później na tym stanowisku zastąpił go Wojciech Stopa. Zespół walczył o premierową wygraną w lidze, ale ta nie przychodziła. Wreszcie w starciu z inną drużyną walczącą o utrzymanie Tur okazał się lepszy i wygrał 4:0, ale radość ze zwycięstwa była wyjątkowo krótka. Wynik meczu zweryfikowano na walkower na korzyść ekipy z Łukowej, bo gospodarze dokonali w tym spotkaniu sześciu zmian (o jedną więcej niż przewiduje regulamin rozgrywek) i komplet punktów trafił do Łukowej. – Popełniłem błąd nie będąc tego świadomy. W trakcie spotkania byłem bowiem pewny, że mogę dokonać sześciu roszad – mówi Wojciech Stopa trener Tura. – Jeszcze bardziej jest to dla mnie bolesne, że taki błąd zdarzył się w meczu, który na boisku wygraliśmy 4:0. We wcześniejszych spotkaniach miałem do dyspozycji 12-13 zawodników. Natomiast na bardzo ważne starcie z Victorią w zespole doszło ogromnej mobilizacji i ławka rezerwowych była zdecydowanie szersza. Dokonując zbyt wielu zmian zniweczyłem pracę moich zawodników. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie i biorę winę na siebie. Taka sytuacja przydarzyła mi się pierwszy raz w życiu i będą mieć nauczkę do końca życia – dodał szkoleniowiec Tura.
Tym samym po weryfikacji wyniku niedzielnego spotkania ekipa z Turobina nadal plasuje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. W następnej kolejce Tur będzie chciał powalczyć o punkty w wyjazdowym starciu przeciwko Błękitnym Obsza, którzy spisują się jak dotąd bardzo dobrze.