W weekend prawdziwe wzywanie czeka nasze najlepsze zespoły w grupie czwartej. Chełmianka w sobotę zmierzy się na wyjeździe z wiceliderem Cracovią II (godz. 13). W niedzielę Orlęta Spomlek podejmą za to czwarte Podhale Nowy Targ (15).
W ostatnich tygodniach nikt nie może się pochwalić takimi wynikami, jak podopieczni Tomasza Złomańczuka. Jego piłkarze wygrali pięć z sześciu poprzednich spotkań, a jedno zremisowali. „Pasy” miały za to trochę problemów. W poprzedniej serii gier drużyna Piotra Gizy przegrała w Nowym Targu aż 0:5. A wcześniej męczyła się z Podlasiem Biała Podlaska (2:1) i Wisłą Sandomierz (3:1).
Problem w tym, że akurat w PKO BP Ekstraklasie wypadła przerwa reprezentacyjna. A z tego powodu kilku zawodników dla podtrzymania rytmu meczowego może wylądować w rezerwach.
– Na pewno czeka nas ciekawy pojedynek. W najbliższym czasie będzie takich sporo, bo później mamy także mecz z Radzyniem, a następie z Siarką Tarnobrzeg. Najpierw skupiamy się jednak na wyjeździe do Krakowa. Wiemy, że to ważne spotkanie, ale na razie trudno powiedzieć, w jakim składzie wystąpi przeciwnik. Mogą mieć posiłki z pierwszego zespołu, ale tak naprawdę my koncentrujemy się na sobie. Chcemy rozegrać kolejne dobre zawody i podtrzymać dobrą passę – zapewnia trener Złomańczuk.
Nie wiadomo jednak, czy drużynie pomoże w sobotę Grzegorz Bonin. Doświadczony zawodnik przy okazji środowego starcia w Pucharze Polski ze Startem Krasnystaw doznał kontuzji mięśniowej. – Naprawdę trudno powiedzieć, jak poważny jest to uraz. Może około piątku będziemy wiedzieli coś więcej na ten temat – dodaje szkoleniowiec Chełmianki.
Prawdziwy test czeka też defensywę Orląt Spomlek. Ostatnio trener Mikołaj Raczyński mógł mieć sporo zastrzeżeń do gry swoich bramkarzy, dlatego zdecydował się postawić na Roberta Nowackiego, który zaliczył dopiero pierwszy występ w tym sezonie. Okazało się jednak, że to był strzał w dziesiątkę, bo 23-latek zanotował sporo udanych interwencji i mocno przyczynił się do bezbramkowego remisu w Białej Podlaskiej. Teraz biało-zielonych sprawdzi jednak Podhale Nowy Targ. A to akurat najskuteczniejsza drużyna w grupie czwartej. W 11 meczach zdobyła już 27 goli. Ostatnio pięć zaaplikowała Cracovii II, a wcześniej potrafiła wbić sześć bramek w Dębicy.
Z kim gra reszta naszych ekip? Podlasie jedzie do jaskini lwa, czyli Tarnobrzega. Lider tabeli ostatnio przegrał w Sandomierzu 2:3 i na pewno będzie podwójnie zmotywowany (sobota, godz. 14). Godzinę później rozpocznie się spotkanie Czarni Połaniec – Avia Świdnik. Żółto-niebiescy postarają się wreszcie wygrać dwa mecze z rzędu, ale rywale nie przegrali już od czterech kolejek, więc łatwo o pełną pulę nie będzie.
ZDZIESIĄTKOWANA TOMASOVIA
Trudnego rywala ma także beniaminek z Tomaszowa Lubelskiego. Niebiesko-biali zagrają u siebie ze Stalą Stalowa Wola (niedziela, godz. 13). Gospodarze będą jednak porządnie osłabieni. Ostatnio do listy kontuzjowanych dołączyli: Damian Chmura, Michał Skiba, Arkadiusz Smoła, czy Rafał Kycko. I marne są szanse, że ktoś z nich wróci do gry w weekend.
– Przed nami prawdziwe wyzwanie, bo wygląda to bardzo źle pod względem kadrowym. Chyba złożyłbym już jedenastkę z kontuzjowanych graczy. I to byłby skład, którym robiliśmy awans. Teraz musimy jednak wystawiać chłopaków, którzy nie grali nawet w czwartej lidze. To jest problem. Z drugiej strony piłka nożna ma to do siebie, że wszystko jest możliwe. Mamy duże zaplecze i pracujemy ciężko, więc mimo wszystko postaramy się o niespodziankę – zapewnia Paweł Babiarz, trener Tomasovii.