Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata – takiej karze chce dobrowolnie poddać się 32-letni Łukasz P., były wikariusz parafii w Wielączy k. Zamościa. Przy pomocy przymocowanej do buta kamerki nagrywał w przymierzalniach nagie dziewczynki i kobiety
Duchowny w uzgodnieniu z prokuratorem zgodził się również na grzywnę w wysokości 4,5 tys. zł, dozór kuratora i przepadek nośników, na których nagrane były filmy. Wniosek o dobrowolne poddanie się karze trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Zamościu.
Łukasz P. wpadł w sierpniu 2017 r., kiedy to z czterema kolegami księżmi wypoczywał w Chorwacji. Zatrzymano go, bo w jednej z przymierzalni na adriatyckiej plaży sfilmował rozebraną nastolatkę. Po tym incydencie prokuratura w Splicie wszczęła śledztwo. Kapłan przyznał się przed prokuratorem do nagrania, wyraził skruchę i złożył wniosek o wymierzenie kary bez procesu przed chorwackim sądem.
Podczas zatrzymania Łukasza P. śledczy zabezpieczyli jego laptop oraz telefon komórkowy. Znaleziono w nich kilkadziesiąt filmów nagranych ukrytą kamerą w toaletach damskich i przymierzalniach sklepów. Nośniki zostały przekazane zamojskiej prokuraturze.
Kolejne dowody prokuratura zabezpieczyła w mieszkaniu wikarego, w plebanii w Wielączy w powiecie zamojskim. To ponad 260 zdjęć i 7 filmów. Są na nich m.in. nagrania z zamojskiej galerii handlowej Twierdza. Biegli z Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie wskazali, że zawarte w nich materiały mają charakter pornograficzny i uwidocznione są tam osoby małoletnie.
W toku śledztwa ustalono, że ksiądz przy nagraniach stosował kamerę przyczepioną do buta (wsuwał nogę do przymierzalni i filmował przebierającą się osobę od dołu). Zdarzało mu się montować kamerki w toaletach żeńskich. Filmował też dziewczyny podczas wyjazdów oazowych.
W lutym ub. roku Łukasz P. usłyszał zarzut posiadania pornografii z udziałem nieletnich. Przesłuchiwany przyznał się do procederu. Zapewniał, że żałuje tego, co robił. Wyjaśnił, że nagrania traktował jako formę odreagowania stresu. Kolejne zarzuty dotyczyły utrwalania na filmach wizerunków nagich osób bez ich zgody (śledczy dotarli do kobiet, które wyraziły zgodę na ściganie sprawcy). Łącznie mogło być ok. 30 pokrzywdzonych.
Wikary został odsunięty przez biskupa zamojsko-lubaczowskiego od pracy z młodzieżą i posługi duszpasterskiej. Odszedł z parafii w Wielączy. Początkowo został rezydentem w jednej z parafii w powiecie tomaszowskim, potem został przeniesiony do innej diecezji.
Za zarzucone duchownemu czyny grozi do 5 lat pozbawienia wolności.