Lubartowska policja prowadzi dochodzenie w sprawie nieprawidłowości, do jakich miało dojść w ośrodku zdrowia w Ostrówku. Chodzi o produkowanie fałszywej dokumentacji medycznej i zawyżanie liczby świadczeń w celu wyłudzenia pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Na trop działań niezgodnych z prawem wpadli pracownicy lubelskiego oddziału NFZ, który jesienią 2021 roku przyjrzeli się danym z placówek medycznych działających w powiecie lubartowskim. Jeden z ośrodków zdrowia zdecydowanie wyróżniał się ilością obsługiwanych pacjentów.
– Placówka regularnie przekazywała nam większą liczbę wykonywanych porad, niż inne przychodnie rodzinne. Chodzi o porady udzielane tzw. pacjentom spoza listy podstawowej opieki zdrowotnej, które finansowane są dodatkowo – tłumaczy Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego oddziału NFZ.
Pracownicy funduszu postanowili sprawę zbadać. Przejrzeli wykaz pacjentów, przyczyny udzielania świadczeń i dokumentację medyczną. To, co znaleźli w dokumentach, potwierdziło ich przypuszczenia. Wyglądało na to, że większa część budzących wątpliwości porad miała miejsce jedynie na papierze. W rzeczywistości tacy wirtualni pacjenci nawet nie wiedzieli, że według „systemu” leczyli się w Ostrówku.
– Zakwestionowaliśmy większość wykazanych do NFZ porad. Stwierdziliśmy, że przedstawiona dokumentacja medyczna zawiera błędy. Odnotowaliśmy również nadużycia zgłaszane przez pacjentów za pomocą internetowych kont (IKP). Zgromadzone informacje sugerowały, że porady mogły nie mieć miejsca. Dodatkowo mogło dojść do nieuprawnionego posługiwania się przez lekarza danymi pacjentów - informuje rzecznik Bartoszek.
Pacjenci, których dane pojawiły się w rejestrze ośrodka w Ostrówku, a porady z ich udziałem zakwestionował NFZ, otrzymują wezwania na policję. Wśród nich znalazł się nasz czytelnik, mieszaniec powiatu puławskiego. Funkcjonariusze zapytali go, czy korzystał z usług wskazanej placówki w powiecie lubartowskim. Według dokumentacji, miał leczyć się w niej od kilku lat, wspólnie z żoną. W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca. Oboje za to leczyli się w jednym z niepublicznych centrów medycznych w Puławach. W tym u lekarza, który jest współwłaściciel NZOZ-u w Ostrówku.
Jak to możliwe, że dane pacjentów z powiatu puławskiego wykorzystano w zupełnie innej placówce? Wymieniony lekarz na tak postawione pytanie nie odpowiada: – Wyjaśnieniem tej sprawy zajmują się odpowiednie służby. Do czasu zakończenia trwającego dochodzenia, nie będę jej komentował. Zapewniam, że nie mam nic do ukrycia i chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Przykro mi tylko, że na przesłuchania ciągani są moi pacjenci, często osoby w zaawansowanym wieku.
Latem zeszłego roku NFZ złożył do organów ścigania zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które miało polegać na wyłudzeniu nienależnych środków przez niepubliczny ośrodek zdrowia. Dochodzeni prowadziła lubartowska komenda policji pod nadzorem lokalnej prokuratury. Ku zaskoczeniu funduszu, po czterech miesiącach, w grudniu zeszłego roku, sprawa została umorzona. W tym roku jednak, po zażaleniu ze strony NFZ, postępowanie wznowiono.
– Prowadzone postępowanie dotyczy nieprawidłowości w udzielaniu świadczeń medycznych w latach 2020 i 2021, które miały miejsce na terenie gminy Ostrówek. Chodzi o kilkaset porad, których udzielenie zakwestionował NFZ – przyznaje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Te kilkaset porad oznacza setki osób najpewniej z kilku powiatów, których dane mogły zostać wykorzystane bez ich wiedzy, niezgodnie z prawem.
Przedmiotem dochodzenia są przestępstwa wymienione w art. 271 i 286 kodeksu karnego. Mowa o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach przez funkcjonariusza publicznego, co jest zagrożone karą do 5 lat więzienia oraz oszustwa zagrożonego maksymalnie 8 latami pozbawienia wolności. Jak dotąd nikt nie usłyszał zarzutów.