Drugie zwycięstwo Wisły Puławy podczas zimowych przygotowań. Drużyna Mariusza Pawlaka pokonała trzecioligowe Podlasie Biała Podlaska 2:1.
Trener Dumy Powiśla znowu nie miał do dyspozycji pełnego składu. Z różnych względów zabrakło: Łukasza Kacprzyckiego, Ariela Wawszczyka, Pedro Gaio, czy Piotra Owczarzaka.
Mimo wszystko to gospodarze od początku spotkania ruszyli do natarcia. Szybko dobrą okazję miał Bartłomiej Bartosiak, ale bramkarz rywali był na posterunku. Ten sam zawodnik w 11 minucie przedarł się jednak lewym skrzydłem i dograł tuż przed bramkę do Dominika Banacha, któremu nie pozostało nic innego, jak wpakować tylko piłkę do siatki.
W kolejnych fragmentach puławianie mogli się pokusić o kolejne trafienia, ale mieli problem z wykorzystaniem kolejnych okazji. Najlepszą szansę na drugą bramkę zmarnował Carlos Daniel, który przymierzył w słupek. Zamiast 2:0 jeszcze przed przerwą zrobiło się 1:1. Podlasie miało problemy z grą do przodu i drużynie Rafała Borysiuka ciężko było wykreować jakąś groźną sytuację. Pomogli jednak rywale. W 37 minucie po indywidualnym błędzie miejscowych Pawła Sochę pokonał Erwin Bahonko. W efekcie, zamiast pewnego prowadzenia po przerwie Duma Powiśla musiała się zadowolić remisem.
W drugiej połowie trener Pawlak wymienił kilku zawodników, a szansę dostali chociażby młodzi: Jan Czapla i Jakub Konc. Długo wydawało się, że Wisła mimo przewagi nie przechyli szali na swoją stronę. Na kwadrans przed końcem oko w oko z bramkarzem gości stanął jednak Krystian Puton i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Wynik powinien jeszcze poprawić Emil Drozdowicz, ale doświadczony snajper zmarnował doskonałą okazję.
– Mieliśmy sporo sytuacji, ale chyba najważniejsze jest, że udało się wygrać. Z mojej perspektywy nie wyglądało to zbyt dobrze. Nasza dyspozycja była poniżej oczekiwań. Dlatego trzeba się cieszyć, że mimo słabszej formy jednak udało się zdobyć drugiego gola. Mieliśmy przewagę, a rywale praktycznie zagrozili nam tylko raz, kiedy skorzystali z naszego błędu i doprowadzili do remisu w pierwszej połowie – mówi Krystian Puton, autor zwycięskiego trafienia.
W końcówce na boisko zrobiło się nerwowo, a dwóch graczy ekipy biało-zielonych obejrzało czerwone kartki. – Najpierw zawodnik Podlasia wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach za dyskusje z sędzią, a drugi za faul na Dominiku Chebie. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał i karetka nie była potrzebna. Dominik szybko się pozbierał – dodaje pomocnik Wisły, który przyznał, że puławianie potrzebowali tego zwycięstwa. – To na pewno budujące, że po dwóch porażkach z mocnymi rywalami, kiedy traciliśmy gole w końcówce tym razem to my potrafiliśmy strzelić zwycięskiego gola. Fortuna na szczęście się odwróciła – przyznaje Puton.
Wisła w przyszłym tygodniu rozegra dwa kolejne sparingi. W środę zmierzy się z czwartoligową Energią Kozienice, a w sobotę z występującą klasę rozgrywkową wyżej Chełmianką. Oba spotkania odbędą się w Puławach.
Wisła Puławy – Podlasie Biała Podlaska 2:1 (1:1)
Bramki: Banach (11), Puton (75) – Bahonko (37).
Wisła, I połowa: Socha – Kuban, Cyfert, Bracik, Kona, Carlos, Cheba, Flak, Banach, Bartosiak, Paluchowski. II połowa: Kołotyło – Bracik, Cyfert, Cheba, Kuban (65 Konc), Puton, Lisowski, Ednilson, Kondracki, Bartosiak (65 Czapla), Drozdowicz.
Podlasie: Bartoszek – Jarzynka, Kot, Nieścieruk, Pigiel, Kosieradzki, Spring, Bahonko, Andrzejuk, Chmielewski, zawodnik testowany oraz Małecki, Idzikowski, Piotrowski.
Czerwone kartki: Kot (Podlasie, 80 min, za drugą żółtą), Idzikowski (Podlasie, 85 min, za faul).