Piłkarze z Puław w tym sezonie fundują swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Wisła zaczęła od domowej porażki z GKS Jastrzębie. Później wygrała jednak trzy razy z rzędu i znalazła się w czubie tabeli. Niestety, dwa kolejne występy to dwie porażki. A w sobotę wcale nie będzie łatwo pokazać tę lepszą twarz. Duma Powiśla zagra w Warszawie z Polonią (godz. 19.11).
Trener Mariusz Pawlak od dawna ma problemy przede wszystkim z poukładaniem gry w defensywie. Receptą na dziurawą obronę miało być pozyskanie w zimie Portugalczyka Pedro Gaio. Stoper zaliczył jednak ledwie 45 minut w II lidze i tyle go w Puławach widzieli. Ostatnio 24-latek podpisał umowę z drugoligowym UD Leiria. W obecnych rozgrywkach w środku grają: Łukasz Wiech i Robert Majewski, ale na pewno jest jeszcze sporo do poprawy. Znowu pojawiły się też kłopoty z pozycją bramkarza.
Piotr Zieliński, który dobrze spisywał się w pierwszych meczach „zawalił” dwa gole w Kołobrzegu. Wisła do przerwy remisowała z aktualnym liderem 1:1 i w drugiej połowie powinna przechylić szalę na swoją stronę. Zawiodła jednak pod bramką rywali, a po drugiej stronie boiska błędy Zielińskiego kosztowały gości nawet jedno „oczko”. W kolejnym spotkaniu, z Zagłębiem II Lubin między słupkami pojawił się już debiutant Albert Podsiadła. Obronił nawet rzut karny, ale to nie wystarczyło, żeby wywalczyć chociaż punkt, bo ostatecznie „Miedziowi” pokonali gospodarzy 2:1.
– Skończyliśmy to spotkanie w 25 minucie. Do ósmej minuty mieliśmy cztery sytuacje w polu karnym. Do 25 jeszcze próbowaliśmy, ale potem Wisły już nie było. Odległości między formacjami były duże, przeciwnik zbierał drugie piłki, to był nasz najsłabszy mecz. Nie pamiętam, kiedy takie odległości między naszymi formacjami widziałem. Takie mecze się zdarzają i to bardzo boli. Nie byliśmy sobą i to trzeba jasno powiedzieć. Nie zasłużyliśmy nawet na punkt. Ja odbieram swój zespół jakbyśmy zagrali w Centralnej Lidze Juniorów. Dla nas to kubeł zimnej wody. Nie wszyscy zawodnicy wracający po kontuzjach nie wyglądają jeszcze tak, jak powinni. Na pewno wyciągniemy jednak wnioski, bo stać nas na dużo lepszą grę – mówił po ostatnim występie swojej drużyny trener Pawlak.
Teraz Wisłę czeka trudny mecz w Warszawie. Tym bardziej, że Polonia po słabym początku powoli się rozkręca. Przed tygodniem „Czarne Koszule” wygrały w końcu pierwsze spotkanie ligowe – we Wronkach z rezerwami Lecha Poznań 3:1. Jedną z kluczowych postaci sobotniego rywala puławian jest król strzelców poprzednich rozgrywek Michał Fidziukiewicz. Były snajper Motoru ma już na koncie trzy trafienia. A stołeczny zespół na pewno liczy teraz na pierwszy komplet punktów u siebie. Do tej pory w dwóch domowych występach zanotował dwa remisy. Trzeba dodać, że na początku lipca obie ekipy zmierzyły się ze sobą w meczu kontrolnym. Górą byli jednak rywale, którzy rozbili Dumę Powiśla aż 5:2.