Podczas budowy jeszcze w 2010 r. spacerowego bulwaru nad Jeziorem Białym miało dojść do zmiany linii brzegowej. Jeden z miejscowych przedsiębiorców powiadomił o tym Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, a ta prokuraturę
- Naruszenie linii brzegowej sprowadziło się do zasypania jednej z zatoczek – mówi pragnący zachować anonimowość przedsiębiorca. – Odpowiedzialny za to jest wójt gminy Włodawa. Na domiar złego, to właśnie mnie wydzierżawił wygospodarowaną w taki sposób działkę na wypożyczalnię sprzętu wodnego. Tymczasem skoro ta działka powstała w wyniku zasypania zatoczki, to jej właścicielem w imieniu Skarbu Państwa powinien być starosta włodawski – jako administrator jeziora.
Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. – Zarzuca mi się przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przy budowie ciągu pieszego nad Jeziorem Białym – mówi Sawicki. – Tymczasem ktoś ten bulwar najpierw musiał zaprojektować. Gdyby zrobił to źle, to na pewno zauważyłby to geodeta. Ponadto w takiej sytuacji inspektor nadzoru po prostu wstrzymałby prace. Tymczasem zarówno projekt, jak i gotowy bulwar pomyślnie przeszedł ocenę działającego przy starostwie zespołu uzgodnień budowlanych.
Przedsiębiorca, prowadząc popularną w Okunince wypożyczalnię, przez dwa sezony dzierżawił działkę od gminy. Wójt Sawicki twierdzi, że nie płacił wylicytowanego czynszu. W końcu gmina skierowała sprawę do sądu, który zobowiązał dłużnika do uregulowania należności. W rachubę wchodzi około 8 tys. zł.
– Nieprawda, że nie płaciłem – mówi przedsiębiorca. – Na konto gminy tytułem zaliczki przelałem łącznie około 2,7 tys. zł. Szkoda tylko, że płaciłem za działkę, która moim zdaniem do gminy nie należała.
– Wydzierżawiona działka była nasza – podkreśla wójt. – A jeśli chodzi o zarzut zasypania zatoczki, to nic takiego nie miało miejsca. W przeszłości celem umocnienia brzegu nawieźliśmy tam trochę piachu.
Sawicki nie tylko sądownie wyegzekwował zaległy czynsz, ale także w lutym tego roku rozwiązał z przedsiębiorcą umowę dzierżawy. Odebraną mu działkę, drogą przetargu, zamierza przekazać kolejnemu użytkownikowi. Jego zdaniem skarga do RDOŚ to nic innego, jak zemsta ze strony przedsiębiorcy. Z kolei ten nadal czuje się dzierżawcą, gdyż – jak utrzymuje – dotąd żadnej decyzji w tej sprawie z gminy nie otrzymał.
Prokuratura już sprawdza, czy podczas budowy promenady nad Jeziorem Białym nie naruszono linii brzegowej oraz czy gmina miała odpowiednie pozwolenia na realizację inwestycji.
– Na obecnym etapie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie czy osobom – podkreśla Mariusz Snopek, zastępca prokuratora rejonowego we Włodawie.