W gminie Hanna (pow. włodawski) wszystkie szkoły prowadzone są przez fundacje i stowarzyszenia. Mieszkańcy jednak chcą, aby największa z nich ponownie stała się samorządowa. Zgodzili się na to radni, ale wójt gminy jest przeciwna.
Zespół Szkół w Hannie był placówką samorządową do 2012 r. Wtedy podstawówkę i gimnazjum przejęła lubelska fundacja Akademia Umiejętności. Zgodnie z umowami podpisanymi z gminą fundacja miała być organem prowadzącym tych placówek do 31 lipca 2016.
– Niespodziewanie dowiedzieliśmy się, że do umów zostały sporządzone aneksy przedłużające ten termin do 31 sierpnia 2019 r. – mówi Marianna Jakubiuk, przewodnicząca Komisji Oświaty Rady Gminy Hanna. – Mało tego, w styczniu fundacja podpisała z gminą kolejne umowy już na czas nieokreślony. Wszystko to działo się w tajemnicy.
Przewodnicząca Jakubiuk przypomina, że 5 lat temu nauczyciele i miejscowi społecznicy zebrali ponad 1,2 tys. podpisów mieszkańców pod petycją za utrzymaniem dotychczasowego charakteru Zespołu Szkół. Cała ta akcja spełzła na niczym.
– Niedługo po tym, jak fundacja przejęła szkoły zaczęły płynąć na nią skargi – dodaje Jakubiuk. – Ludzie się rozczarowali. Wcześniej fundacja obiecywała unowocześnienie obu placówek i ściąganie pieniędzy przez projekty unijne. Nic takiego się nie stało. Stypendia dla najlepszych uczniów też okazały się niższe od obiecywanych. Ludzie chcieli na ten temat rozmawiać z prezesem Akademii Umiejętności, ale z reguły nie stawiał się na umówione spotkania.
Z czasem problem szkół w Hannie stała się tematem dyżurnym kolejnych zebrań gminnych i sesji Rady. W końcu radni 28 lutego stosunkiem głosów siedem do sześciu uchwali przejęcie szkoły od fundacji. Uchwała ta została poddana formalnej ocenie, a więc nie jest jeszcze prawomocna.
Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna, nie podziela zarzutów stawianych fundacji.
– W ubiegłym roku fundacja wypłaciła uczniom podstawówki 20 tys. zł tytułem stypendiów – mówi wójt. – W szkole wymieniła też stoliki i krzesełka. Zmodernizowała stołówkę i wpłynęła na jakość wydawanych tam posiłków.
Zdaniem oponentów pani wójt, miała ona szantażować mieszkańców, że jeśli szkoły wrócą do samorządu, to wzrosną podatki, zabraknie pieniędzy na remont zabytkowego kościoła oraz że zostaną zlikwidowane trzy pozostałe podstawówki.
– Ja nikogo nie szantażowałam, tylko starałam się uzmysłowić ludziom skutki ponownego przejęcia szkół – tłumaczy Kowalik. – Pozatym ustawodawca zapisał w Prawie Oświatowym, że w 2022 r. gminy będą musiały prowadzić co najmniej jedną szkołę. Uważam, że przez pięć lat warto zachować stan dotychczasowy. Wydaje mi się, że podejmując uchwałę w sprawie przejęcia podstawówki i gimnazjum w Hannie radni kierowali się bardziej interesem nauczycieli niż dzieci – stwierdza