Kontrola NFZ nie potwierdziła zarzutów wobec szpitala we Włodawie. Według relacji ratowników, lecznica miała nie przyjąć ciężko rannego motocyklisty z wypadku. Sprawę nadal bada prokuratura.
O wypadku motocyklistów pisaliśmy na początku listopada. Doszło do niego w miejscowości Żłobek, na trasie z Włodawy do Chełma. Osobowy ford zderzył się z motocyklem. Kierowca motocykla i jego pasażer doznali ciężkich obrażeń. Jeden z pacjentów zmarł w karetce, drugi po dwóch dniach w szpitalu w Lublinie.
Kontrowersje pojawiły się w przypadku motocyklisty, który miał trafić do szpitala we Włodawie. – Wysłaliśmy do tego wypadku dwa zespoły ratownictwa – z Woli Uhruskiej i Włodawy. Dyspozytorzy starali się o przyjęcie pacjentów w różnych szpitalach – we Włodawie i w Chełmie – relacjonowała wówczas w rozmowie z nami Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. – Niestety, Włodawa odmówiła przyjęcia pacjenta, tłumacząc się, że są szpitalem covidowym i przyjmują tylko takich pacjentów – zaznaczyła pielęgniarka. Dyrektor włodawskiego szpitala tłumaczyła, że personel SOR-u zachował się bez zarzutu.
10 listopada lubelski NFZ rozpoczął w lecznicy kontrolę, która zakończyła się w ubiegły czwartek. – Pracownicy Funduszu zwrócili się do kierownictwa szpitala o złożenie szczegółowych wyjaśnień. Wystąpili także do Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie z wnioskiem o udostępnienie dokumentacji medycznej pacjenta oraz kopii rozmowy z personelem SOR szpitala we Włodawie. Ustalenia kontrolerów nie potwierdziły zarzutów wobec szpitala – zaznacza Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.
Skoro szpital zachował się bez zarzutu, to kto popełnił błąd? – Sprawę bada Prokuratura Rejonowa we Włodawie, z którą ściśle współpracujemy – dodaje rzeczniczka lubelskiego NFZ.
Jak ustaliliśmy, wątek dotyczący działania służb medycznych będzie badany w ramach odrębnego postępowania.