Nieudany występ piłkarzy z Lubartowa w Wólce Pełkińskiej. Lewart szybko stracił gola w starciu z tamtejszą Wólczanką, a ostatecznie przegrał aż 0:3. Jedyne pocieszenie to fakt, że rywale z dołu tabeli też nie mają za sobą udanej soboty.
Od pierwszego gwizdka na bramkę Adriana Wójcickiego sunął atak za atakiem. Wystarczyły tak naprawdę zaledwie trzy minuty, a już gospodarze aż trzykrotnie postraszyli przeciwnika. Ta trzecia próba była bardzo poważnym, ale i ostatnim ostrzeżeniem, bo bramkarza gości uratowała poprzeczka.
Kilka chwil później Wólczanka dopięła swego i Piotr Łazarz otworzył wynik zawodów. Później spotkanie się trochę uspokoiło i wyrównało. Także podopieczni Tomasza Bednaruka mogli się pokusić o wyrównanie. Stworzyli sobie dwie dobre sytuacje. Konrad Nowak po niezłym dryblingu został w ostatniej chwili przyblokowany. A w 41 minucie „Nowy” zagrał do Joe Dearmana w pole karne przeciwnika. Anglik znalazł się sam przed bramkarzem, ale nie zdołał wpakować piłki do siatki.
Po przerwie przyjezdni nie mieli nic do stracenia i w poszukiwaniu wyrównania musieli się jeszcze bardziej otworzyć. W 55 minucie Kamil Bała podwyższył jednak na 2:0. Niedługo później trener Bednaruk zdecydował się posłać na boisko Dawida Pożaka, a także Krystiana Żeliskę. Te roszady na niewiele się jednak zdały, bo w 67 minucie było definitywnie po zawodach. Po wrzutce z rzutu wolnego i strzale głową rezultat sobotnich zawodów ustalił Kamil Matofij.
– Gospodarze nas zaskoczyli na samym początku meczu. Te pierwsze minuty wyglądały tak, jakbyśmy zostali w autobusie. Mieliśmy olbrzymie problemy, a rywale stwarzali sytuacje za sytuacją. Prosiliśmy się o gola i szybko dostaliśmy bramkę. Po przerwie próbowaliśmy grać wysoko, ale nadziewaliśmy się na szybkie i dynamiczne kontry gospodarzy, którzy zasłużenie zdobyli dwie kolejne bramki. Zaryzykowaliśmy, ale to się zupełnie nie opłaciło. Trzeba jednak sobie jasno powiedzieć, że zrobiliśmy za mało, żeby wywalczyć chociaż punkt – ocenia Tomasz Bednaruk.
Jego podopieczni nadal są jednak nad kreską. A przed sobą mają trzy spotkania z… trzema najgorszymi drużynami grupy czwartej. Najpierw przedostatnią Jutrzenką Giebułtów, później trzecią od końca Koroną II Kielce, a następnie z ostatnim Hetmanem Zamość.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Lewart Lubartów 3:0 (1:0)
Bramki: Łazarz (3), Bała (55), Matofij (67).
Wólcanka: Konefał – Łazarz, Wrona, Pawłowski, Gul, Wach (80 Duczek), Soboń (37 Baran), Galara, Bała (80 Myszogląd), Matofij (70 Pietluch), Lorek (70 Durda).
Lewart: Wójcicki – Niewęgłowski, Ponurek, Zbiciak, Świech (85 Niewiński), Dearman (60 Pożak), Buczek, Fularski (60 Żelisko), Najda (75 Michałów), Nowak, Aftyka.
Sędziował: Jan Pawlikowski (Nowy Targ).