Czarne worki na zwłoki zaległy w poniedziałek przed schodami Ratusza. Worków było 13, czyli tyle, ile śmiertelnych ofiar zeszłorocznych wypadków drogowych na ulicach Lublina. O zapobieżenie kolejnym tragediom apelowali w ten sposób aktywiści Porozumienia Rowerowego
– Statystyki są porażające. Przez ostatnich pięć lat aż 53 osoby zginęły na ulicach Lublina – mówi Michał Wolny, jeden z organizatorów happeningu. Przypomina, że szczególnie tragiczny był miniony rok, gdy podwoiła się liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na terenie Lublina. – Trzy najbardziej śmiercionośne ulice to Kunickiego, Droga Męczenników Majdanka i al. Andersa.
Aktywiści, którzy przyszli w poniedziałek przed Ratusz apelowali głównie o zatroszczenie się o bezpieczeństwo pieszych na przejściach. – 90 proc. wypadków na przejściach jest z winy kierowcy – podkreśla Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego.
Jego zdaniem władze miasta powinny stosować różne metody wymuszenia na kierowcach wolniejszej jazdy w pobliżu przejść. – Nie jakieś światełka, nie doświetlenie, tylko optyczne zwężenie jezdni. Wtedy kierowca zwalnia.
Uczestnicy demonstracji przekonywali, że należy zmienić sposób projektowania ulic. – W Polsce drogi międzydzielnicowe projektuje się tak, że zachęcają do szybkiej jazdy. Nie ma czegoś takiego, że jak na drodze mam jechać 50 km/h, to ona nie pozwala pojechać szybciej – krytykuje Kowalik i proponuje wręcz zwężanie jezdni i wprowadzanie rozwiązań zakrzywiających tor jazdy, wymuszających wolniejszą jazdę.
Działacze Porozumienia Rowerowego oczekują od władz miasta dokładnego audytu bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. – Naszym zdaniem nie wszystkie przejścia są bezpieczne. Przykładowo mamy w Lublinie bardzo dużo wypadków w ciągu nocy, ale na oświetlonych ulicach. No to w czymś mamy problem – dodaje Kowalik. – Z drugiej strony chcielibyśmy, żeby władze miasta same opracowały plan, jak w ciągu trzech lat poprawić bezpieczeństwo pieszych. I chcielibyśmy, żeby do końca 2021 r. z własnej inicjatywy poprawiły bezpieczeństwo na 10 najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach.
W poniedziałek aktywiści w całym kraju odwiedzili także wojewodów, którym zostawili apel o zmiany w polskim prawie. – Trzeba to zrobić centralnie – wyjaśnia Krzysztof Lipka z grupy Pieszy Lublin. – Wojewodowie dostali listę z takimi postulatami, jak obniżenie limitów prędkości w nocy. Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który ma 60 km/h w nocy, a część poważnych wypadków w miastach jest właśnie po godz. 22. Przez całą dobę powinno obowiązywać ograniczenie do 50 km/h – dodaje Lipka.
Jego zdaniem mandaty dla kierowców są zbyt niskie, koszty obowiązkowego ubezpieczenia OC powinny być powiązane ze stylem jazdy kierowców, a piesi powinni mieć pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na przejście przez jezdnię.