Sypią się kolejne mandaty za łamanie ograniczeń związanych z epidemią. Większość wykroczeń dotyczy grupowania się w miejscach publicznych. Sprzyja temu wiosenna aura.
- Szczególnie teraz, gdy pogoda jest sprzyjająca, każdy z nas musi wykazać się samodyscypliną i pozostać w domach - apeluje Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie. - Wyjścia powinny być ograniczone do minimum. Niestety, niektórzy lekceważą istniejące zagrożenie.
W środę około godziny 19:00 policjanci interweniowali przy ul. Kiwerskiego. Trzej mężczyźni pili tam piwo na placu zabaw. Wszystkich ukarano mandatami. Z przy Drodze Męczenników Majdanka 33-latek oświadczył policjantom, że nikt nie będzie mu mówił jak ma chodzić i jaką odległość utrzymywać od innych osób. W tym przypadku sprawa trafi do sądu. We wtorek wieczorem policjanci interweniowali również na lubelskich Tatarach. Jeden z mieszkańców zgłosił, że przed blokiem stoi peugeot, z którego puszczana jest głośna muzyka, a wokół samochodu tańczy pijany mężczyzna.
- Interweniujący w tej sprawie policjanci sporządzili wniosek o ukaranie do sądu. 51-latek odpowie nie tylko za wykroczenie przeciwko wydanym przepisom porządkowym, ale również za zakłócanie ciszy nocnej - dodaje Kamil Gołębiowski.
Do podobnych interwencji doszło również w Puławach. Tam jednak, dwaj mężczyźni będą musieli zapłacić kary administracyjne sięgające 5 tys. zł. Chodzi m.in. o 18-latka z gminy Żyrzyn, który zamiast odbywać kwarantannę, pojechał po części do samochodu. O całej sytuacji został poinformowany Inspektor Sanitarny. Nałożył na młodego człowieka 5 tys. zł grzywny. Z kolei 3 tys. zł musi zapłacić mieszkaniec Puław, który przebywając na kwarantannie uporczywie nie odbierał telefonów od policji i służb sanitarnych.