Nie był to zbyt ładny mecz, ale kolejne trzy punkty do swojego konta dopisała w sobotę Świdniczanka. Drużyna Łukasza Gieresza pokonała w Radzyniu Podlaskim tamtejsze Orlęta Spomlek 1:0. To trzecia porażka z rzędu biało-zielonych, która mocno zmniejsza szanse na utrzymanie w III lidze.
Co ciekawie, „Świdnia” w tym sezonie zaliczyła właśnie komplet zwycięstw w wyjazdowych derbach. Wcześniej wygrywała w: Chełmie, Białej Podlaskiej i z Avią w Świdniku. A w sobotę pełną pulę przywiozła z Radzynia.
W piątej minucie goście wypracowali sobie pierwszą okazję. Po centrze z prawej flanki na dalszym słupku znalazł się Michał Zuber i uderzył głową. Problem w tym, że prosto w bramkarza. Orlęta wysoko podeszły do rywali i Świdniczanka miała problemy z rozegraniem piłki od swojej bramki. W 14 minucie udało się jednak świetnie wyjść spod pressingu. Piłkę na wolne pole dostał Klim Morenkov, „złamał” akcję do środka, ale jego uderzenie zostało zablokowane i przyjezdni zarobili tylko rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później za głowę złapał się Michał Paluch, po centrze z narożnika boiska nie oddał „czystego” strzału.
W 18 minucie miejscowi wychodzili trzech na czterech, ale podanie do Przemka Koszela było za mocne i z groźnie zapowiadającej się akcji kompletnie nic nie wyszło. W końcówce biało-zieloni mieli szansę po rzucie wolnym. Piotr Zmorzyński posłał dobre, ale zbyt głębokie podanie, a Paweł Socha wypiąstkował piłkę.
Pierwsza połowa nie dostarczyła zbyt wielu emocji. W drugiej groźnych spięć pod obiema brakami też brakowało. Znacznie więcej było fauli i żółtych kartek. W 63 minucie wreszcie coś wydarzyło się pod bramką „Świdni”. I przez chwilę miejscowi cieszyli się nawet z objęcia prowadzenia. Jakub Szczypek długo na prawym skrzydle trzymał piłkę, aż kibice krzyczeli już, żeby w końcu podał. Zzagrał dokładnie w szesnastkę, a pierwszy strzał Socha odbił do boku. Przy dobitce Koszela był jednak bezradny. Gości uratował arbiter, który pokazał spalonego.
W 70 minucie zamiast 1:0 zrobiło się 0:1. Po ataku prawym skrzydłem akcję drużyny Łukasza Gieresza główką z najbliższej odległości wykończył Michał Paluch.
W 78 minucie powinno być po zawodach. Paluch rozegrał akcję z Patrykiem Czułowskim. Ten drugi wpadł w pole karne, uderzył, a po rykoszecie piłka trafiła w słupek. Dobitkę napastnika gości złapał za to Igor Bartnik.
Piłkarze Tomasza Złomańczuka starali się odpowiedzieć, ale praktycznie, na poważnie nie zagrozili już bramce rywali. I wszystkie punkty pojechały do Świdnika.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Świdniczanka Świdnik 0:1 (0:0)
Bramka: Paluch (70).
Orlęta: Bartnik – Pawluczuk (46 Obroślak), Chyła, Duchnowski, Zmorzyński (81 Grochowski), Cassio, Kot (71 Kotko), Szczypek (81 Piotrowski), Koszel (69 Korolczuk), Rycaj, Radziński.
Świdniczanka: Socha – Futa, Ptaszyński, Koźlik, Szymala, Kuchta (64 Czułowski), Kutyła (64 Sikora), Kotowicz, Zuber (90+4 Koper), Paluch, Morenkov (81 Sypeń).
Żółte kartki: Duchnowski, Pawluczuk, Kot, Rycaj, Korolczuk, Cassio, Chyła – Kotowicz, Futa, Szymala, Koźlik.
Sędziował: Michał Mikulski (Lublin).