To wyraz uznania dla jego doświadczenia i bardzo szerokiej wiedzy. Ryszard Topola, jako jedyny Polak znalazł się w gronie 15 członków komisji koordynującej hodowlę żyraf w europejskich ogrodach zoologicznych.
Ta grupa wybitnych ekspertów funkcjonuje w ramach programu EEP (EAZA Ex-situ Program) Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (EAZA), skupiającego 350 nie tylko europejskich ogrodów zoologicznych.
– Każdy z kilkudziesięciu ogrodów w Europie, które mają u siebie żyrafy mógł zgłosić swojego przedstawiciela. Później odbyły się wybory. Zdobyłem 52 głosy poparcia i dzięki temu znalazłem się w tej piętnastce – wyjaśnia Ryszard Topola, który właśnie rozpoczyna swoją pięcioletnią kadencję.
W zamojskim Ogrodzie Zoologicznym im. Stefana Milera jest zatrudniony od jakiegoś czasu jako asystent hodowlany. Ale doświadczenie ma wieloletnie, ogromne i to nie tylko w kwestii hodowli żyraf.
Ryszard Topola pochodzi z Dolnego Śląska, jest biologiem. Studia ukończył we Wrocławiu i tam już w trakcie edukacji zaczynał pracę w Muzeum Przyrodniczym. Później przeszło 30 lat był związany z łódzkim ZOO, długo jako jego dyrektor. Następnie przez ok. 8 lat z warszawskim, gdzie kierował działem hodowlanym. Gdy przeszedł już na emeryturę, otrzymał propozycję pracy w Zamościu i z niej skorzystał. Nie żałuje.
Wraz z pozostałymi członkami komisji Ryszard Topola ma dbać o racjonalne, zgodne z genetyką i wytycznymi programowymi, zarządzanie populacją żyraf w ogrodach należących do EAZA. Będzie skupiał się głównie na koordynacji hodowli z uwzględnieniem interesów polskich ogrodów zoologicznych. Żyją w nich obecnie 34 osobobniki tego gatunku: 15 samców i 19 samic, podczas gdy w członkowskich EAZA jest żyraf aż 650.
Jedną z żyrafich par można oglądać w Zamościu. To wiekowy on imieniem Mugambi i bardzo młoda ona – Jasira, która do Zamościa dotarł przed rokiem z Danii. Ze względu na wiek samicy, na potomstwo na razie nie ma co liczyć. Ale plany na powiększenie stada są. – Już nawet wytypowaliśmy kilka kandydatek, są jednak bardzo młodziutkie, zbyt młode, by można było ryzykować ich przeprowadzkę i skomplikowaną podróż. Ale starania w tym kierunku zostały poczynione i czekamy na decyzję koordynatora – zdradza Ryszard Topola.