To była zemsta. Justyna K. zabiła sąsiada, po tym, jak ten przyznał, że zatłukł jej ukochanego psa Denisa. Sąd Najwyższy oddalił właśnie kasację w tej sprawie. Kobieta ma do odsiadki 16 lat.
Ta zbrodnia wstrząsnęła regionem w kwietniu 2019 roku. W Wierzchowiskach (powiat janowski) ktoś znalazł w lesie poranione zwłoki 36-letniego mężczyzny. Szukanie sprawcy mordu nie trwało długo. Zabójcą okazała się jego sąsiadka, 29-letnia wówczas Justyna K. Jak się później okazało, gdy kobieta dowiedziała się, że sąsiad zabił jej psa, a co więcej, przepalił ciało zwierzęcia na smalec, nie wytrzymała i zamordowała swojego sąsiada. Następnie wraz z partnerem, próbowała poćwiartować ciało piłą spalinową.
Najpierw, Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Justynę K. za zabójstwo, sprofanowanie zwłok i udział w pobiciu na 25 lat więzienia. W 2022 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie złagodził karę do 16 lat więzienia, bo uniewinnił kobietę od zarzutu znieważenia zwłok.
Jej pełnomocnik wniósł kasację do Sądu Najwyższego. – 7 marca sąd wydał postanowienie. Oddalił kasację obrońcy złożoną na korzyść skazanej – mówi Maciej Brzózka z centrum informacyjnego SN. Kasacja dotyczyła przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu. -Sąd uznał kasację jako oczywiście bezzasadną- relacjonuje Brzózka.
- Sąd Najwyższy rozstrzyga w kwestii prawa, a nie zajmuje się oceną faktów, dlatego spodziewałem się takiego postanowienia- nie ukrywa mecenas Cezary Lipko, pełnomocnik Justyny K. – Ona jest inteligentna. Bardzo była przywiązana do swoich psów. Łatwo ją było wyprowadzić z równowagi. Nawet biegli to wskazali. Dlatego argumentowałem przed sądem, że działała w stanie afektu, a więc nie tylko w silnym wzburzeniu. Afekt to stan fizjologiczny, nad którym nie można zapanować – tłumaczy Lipko.
Za zabicie w afekcie kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Ale sąd tej kwalifikacji czynu nie przyjął, uznając że Justyna K. działała w sposób zorganizowany, o czym świadczyć miało m.in. ukrycie zwłok w lesie.