![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Pani Jadwiga robiła we wtorek zakupy w Biedronce przy Prusa w Lublinie. – Różnica w rachunku przy zakupach bez VAT jest praktycznie niezauważalna – przyznała](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2022/2022-02/c270256ab89ab2839f0ce5ae70c1033d_org_830.jpg)
– Człowiek to jest całe życie głupi i głupi umrze. Nie wiem, na co liczyłam. Przecież mogłam sama policzyć, ile tej obniżki będzie, a nie cieszyć się, jak z telewizora mówili, że te zmiany to walka z inflacją – mówi pani Stanisława z Lublina. Od wtorku 1 lutego obowiązuje zerowa stawka VAT na żywność.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Ktoś, kto pod koniec stycznia wydawał 100 zł na zakupy typowo spożywcze (bez alkoholu, papierosów, chemii itp.), powinien za ten sam koszyk płacić dzisiaj 5 złotych mniej. To efekt wprowadzenia na następne pół roku obniżki z 5 proc. do zera podatku VAT m.in. na mięso, warzywa, pieczywo i nabiał. Takie rozwiązanie przyniosła Tarcza Antyinflacyjna 2.0, która miała obniżyć rosnące koszty życia. Zmiana miała dać przeciętnej polskiej rodzinie 45 zł miesięcznie oszczędności.
– Tak chodzę sobie po sklepie i spisuję metki. Ja nie wiem, jak to się stało, ale liczyliśmy, że naprawdę odczujemy, że będzie taniej i że ta inflacja zostanie złagodzona – mówi pani Stanisława. Spotykamy ją w poniedziałek w Biedronce ul. Sławinkowskiej w Lublinie. Ta sieć o dzień wyprzedziła akcję obniżki VAT.
43 grosze na miesiąc
Na plakietce obok ceny, którą zapłacimy przy kasie, znajduje się także cena z 5-procentowym VAT oraz wysokość samego podatku. I właśnie ta ostatnia kwota tak bardzo wzburzyła kobietę.
– Na soku pomarańczowym zaoszczędzę 14 groszy, na bułeczce 2 grosze, a na dużym maśle roślinnym 43 grosze. Tylko że takie masło to mi starcza na miesiąc. Poza tym pół roku temu to ono było ze 3 zł tańsze niż teraz. To jaka to oszczędność? – denerwuje się kobieta.
We wtorek przed godziną 9 rano zakupy w osiedlowej Stokrotce przy Willowej w Lublinie robiła pani Urszula, mama dwójki dzieci siedzących w domu na nauczaniu zdalnym.
Jest taniej? – zagaduję gdy odchodzi od kasy.
– A dlaczego miałoby być taniej? – dziwi się kobieta. Gdy tłumaczę, przystaje i zaczyna analizować rachunek. Na liście znajdują się m.in. pączki, chleb, mleko i serki kanapkowe. – Nie widzę żadnych różnic. Pewnie są za małe, żeby się zorientować. Zwykle rano zostawiam w sklepie około 50 zł. Dziś też tak było.
Zmian nie zauważa też starszy mężczyzna, którego spotykamy przed godziną 15 przed Biedronką ul. Prusa.
– Widzę, że etykietki są nowe i że te zmiany weszły, ale przy kasie płacąc nie widziałem dla siebie żadnej realnej zmiany na lepsze – ocenia.
– Teraz są takie czasy, że człowiek musi szukać sklepów, w których zrobi tańsze zakupy, bo ceny rosną w zastraszającym tempie – zauważa pani Jadwiga. – Różnica w rachunku przy zakupach bez VAT jest praktycznie niezauważalna. Sama dorabiam sobie do emerytury, więc nie mogę jeszcze jakoś specjalnie narzekać. Ale osoby, które żyją tylko z renty i mają podwyżki prądu, gazu i żywności naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem. To 5 proc. na pół roku im na pewno nie ulży.
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2022/2022-02/f21ee6d8902d3e61955c37577b759e0a_v1_830.jpg)
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)