Policjanci zatrzymali mężczyznę, który ukradł i chciał wywieźć z Zamościa dwie bardzo charakterystyczne rzeźby – krasnala z Rynku Solnego i jaszczurkę z ul. Staszica. Figurki z brązu wrócą na swoje miejsce
Postument na Rynku Solnym jest pusty, po krasnalu Batiarydze, z którym chętnie się wszyscy fotografują, nie ma śladu. A na parapecie okna Domu Restauracyjnego Morando brakuje jednego Gada. I niewiele brakowało, a Zamość by stracił swoje charakterystyczne figurki bezpowrotnie.
– Funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei powiadomili zamojskich policjantów o dwóch pozostawionych przez nieznaną osobę bagażach. Torby stały na jednym z peronów. Na miejsce pojechał patrol i aby ustalić właściciela bagaży, policjanci sprawdzili ich zawartość. Wewnątrz nie było żadnych dokumentów, były natomiast między innymi: telefon, elektronarzędzia i dwie figurki z brązu przedstawiające krasnala oraz jaszczurkę – relacjonuje wydarzenia z nocy z czwartku na piątek, starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Policjanci rozpoznali figurki, które znali z zamojskiego Starego Miasta. Zabezpieczyli bagaże oraz potwierdzili, że figurki zostały wyłamane i skradzione.
- Po kilkunastu minutach mundurowi ponownie pojechali na teren stacji kolejowej. Pojawił się tam bowiem mężczyzna szukający pozostawionych wcześniej bagaży. Okazało się, że to 51-latek z Lublina. Został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie do wyjaśnienia. Był nietrzeźwy, w organizmie miał prawie promil alkoholu. Pracujący nad sprawą policjanci ustalili, że figurki zostały skradzione kilka godzin wcześniej. Ich wartość została oszacowana przez właścicieli na łączną kwotę blisko 8 tysięcy złotych. Znaleziony w bagażach mężczyzny telefon komórkowy, klucze i portfel także pochodziły z kradzieży. Podejrzany dokonał ich kilka dni wcześniej w Lublinie – dodaje rzecznik.
– Nasz monitoring zarejestrował mężczyznę, który podszedł do okna, oglądał figurki, po czym odszedł ale wrócił z jakimś narzędziem i wyrwał jedną jaszczurkę. To się stało 46 minut po północy – relacjonują pracownicy Domu Restauracyjnego Morando, którzy zgłosili kradzież rzeźby.
Gady siedzą na parapecie staromiejskiej kamienicy od 2019 roku i są jedną z cyklu prac poświęconych bohaterom utworów Bolesława Leśmiana.
– Mam nadzieję, że jaszczurka nie zostanie uszkodzona, jestem w stanie ją odtworzyć ale liczę, że się odnajdzie. To pierwszy taki przypadek, nigdy wcześniej żadna z prac nie została uszkodzona czy skradziona – komentował rzeźbiarz, Bartłomiej Sęczawa, który jest autorem cyklu leśmianowskich rzeźb.
Krasnal Batiaryga z VI tomu „Ksiąg Roztoczańskich Krasnali” pojawił się na Rynku Solnym także 2019 roku, po kilku miesiącach pojechał do naprawy, wzmocniono mu wówczas mocowanie, by wytrzymał zainteresowanie dzieci. Jak widać figurka, którą zaprojektowała autorka książek o krasnalach, Lusia Ogińska mimo solidniejszego przytwierdzenia, nie oparła się złodziejowi.
Ale wszystko się dobrze skończyło. Gad i krasnal wrócą na swoje miejsca.
– Zebrany materiał dowodowy i ustalenia policjantów pozwoliły na postawienie 51-latkowi zarzutów kradzieży. Do właścicielki wrócą: portfel, klucze i telefon. Mężczyzna wytłumaczy się przed sądem, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności – mówi starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło.