![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Podopieczni grupy Adopcje-Zamość. Jeszcze nie mają domów. To dla nich potrzebna jest karma](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2020/2020-08/7f85350d565ed59ff55ef7ef479f3133_std_crd_830.jpg)
Potrafią zabiedzonego podrzutka zmienić w ukochanego członka rodziny. Już wiele psów i kotów dzięki nim znalazło domy. Ale bywa, że mają do wykarmienia i zaopiekowania kogoś na dłużej. Od poniedziałku można wspierać grupę Adopcje-Zamość, która pomaga zwierzętom
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Cały tydzień, od 10 do 17 sierpnia można brać udział w akcji wspierającej osoby, które opiekują się bezdomnymi zwierzętami. W holu Zamojskiego Domu Kultury będzie wyznaczone miejsce, gdzie codziennie, między godz. 7.30 a 19 można zostawiać karmę i akcesoria.
- Potrzebna jest karma sucha i mokra. Dla psów i kotów, zwłaszcza młodych. W tym momencie mamy pod opieką 25 kotów, których w tym roku jakoś jest szczególnie dużo i 12 psiaków. Jedne są w domach zastępczych inne w płatnych hotelikach albo na tak zwanym dożywociu. To starsze lub schorowane psy i koty, które nie mają szansy na adopcję. Przydadzą się też smycze i obroże, bo one do nas nie wracają, gdy pies jedzie do adopcji np. do Krakowa – mówi Monika Stąsiek, która jest w grupie Adopcje-Zamość od początku, czyli od 3,5 roku.
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2020/2020-08/2d2e11a7582c73ceec1a146ffce97510_v1_830.jpg)
Adopcje-Zamość. Usługi adopcji zwierząt domowych - to nieformalna grupa kilku osób z Zamościa i okolicznych miejscowości. Teraz tworzy ją pięciu członków, czasami nawet ośmiu. W życiu codziennym zajmują się różnymi rzeczami – ktoś pracuje w banku, ktoś w sklepie, ktoś jest nauczycielem. Oprócz tego poświęcają wolny czas i pieniądze na dbanie o porzucone zwierzęta. Wożą do weterynarza, leczą, opiekują się, karmią, socjalizują i przede wszystkim szukają im domów.
- Rocznie przez nasze ręce przechodzi około 80 kotów i 50-60 psów. Zawsze sprawdzamy domy, do których mają trafić. Oprócz kontaktu telefonicznego, przyszłych opiekunów odwiedza wizytator. Nawet jeśli to jest polska rodzina za granicą. Nigdy nie oddajemy zwierząt w ciemno – dodaje pani Monika, która wspomina, że zdarzyło się już jej, że miała psa pod opieką przez kilka miesięcy. To wystarczy by się zżyć z czworonogiem i traktować go jak własnego. - I wtedy sama go odwoziłam do adopcji, bo chciałam zobaczyć ludzi do których trafia.
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2020/2020-08/f8d8ddd650774a032e8ef68ad525ef13_v2_830.jpg)
Grupę Adopcje-Zamość można znaleźć na Facebooku, obserwuje ją blisko 6400 użytkowników. Są tam historie kocich i psich tragedii i przykłady ludzkiej znieczulicy ale i dobre wiadomości, zdjęcia uratowanych i zaadoptowanych zwierząt.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)