Miało być pięknie, a wyszło... Właściwie nie wyszło. Wygląda na to, że nie będzie tego lata wyciągu do wakeboardingu nad zalewem w Zamościu.
– No cóż, okazuje się, że to jest niewielka, ale problematyczna inwestycja i nie zrealizujemy jej – rozkłada ręce Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich i Zamówień Publicznych UM w Zamościu.
Jesienią zeszłego roku ogłoszono, że samorząd szuka wykonawców projektu wyciągu, który umożliwiałby uprawianie nad Zalewem Miejskim wakeboardingu. To rodzaj sportu wodnego, polegającego na płynięciu po powierzchni wody na desce, trzymając się liny ciągniętej przez łódź lub za pomocą wyciągu. Na pierwsze zapytanie ofertowe nikt nie odpowiedział, na ponowione zimą również nie było odzewu.
– Ale to jeszcze nie jest największy problem. Mamy stanowisko konserwatora zabytków, który poinformował, że tego rodzaju inwestycji w tym miejscu zrealizować po prostu nie pozwoli – tłumaczy Flis.
Zalew jest zlokalizowany tuż przy Rotundzie Zamojskiej, na dodatek terenach położonych bezpośrednio wokół Starego Miasta. A obowiązujący od początku tego roku plan zagospodarowania przestrzennego zabrania stawiania w tym miejscu budowli wyższych niż 5-metrowe.
– Niestety, to prawda. Taki mamy plan – martwi się Mateusz Ferens, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu, który administruje kąpieliskiem nad zalewem. – Widziałem wiele wyciągów do wakeboardingu i najniższe filary, jakie w nich stosowano były 7-metrowe – przyznaje. Ale zapewnia, że broni nie składa. Bo bardzo chciałby, aby nad zalewem w Zamościu można było z wodnych ślizgów korzystać.
Ferens zapowiada, że podejmie jeszcze „rozmowy ostatniej szansy” z konserwatorem zabytków. Wierzy, że uda się go przekonać do zgody na postawienia wyciągu, jako konstrukcji tymczasowej. – Byłaby instalowana na sezon letni, a później demontowana. Wówczas w niewielkim tylko stopniu kolidowałaby z przestrzenią – argumentuje dyrektor OSiR.
Tak czy inaczej, właścicielem wyciągu nie byłoby już miasto. – Bo zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, stosowanym zresztą w innych ośrodkach jest dzierżawa gruntu pod wyciąg, który zapewnia i którym zarządza firma zewnętrzna – uważa Ferens. Mówi, że jeśli jego rozmowy z konserwatorem zakończą się sukcesem, to w najbliższym czasie ogłosi przetarg na dzierżawę terenu.
Innym miejscowościom, choć trzeba przyznać, że nie zabytkowym, się udało. Wakeboarding można uprawiać m.in. nad zalewem w Biłgoraju i w Biszczy.