57-letni mężczyzna utonął we własnym stawie koło Tomaszowa Lubelskiego. Wcześniej łowił ryby zmodyfikowaną wędką z brzeszczotem, która była podłączona do prądu.
– Mężczyzna wspólnie ze znajomym za pomocą urządzenia elektrycznego łowił ryby w stawie. Spożywali alkohol – opowiada Ireneusz Stromidło, rzecznik tomaszowskiej policji. - W pewnym momencie mężczyźni rozeszli się w różne miejsca i stracili ze sobą kontakt wzrokowy. Gdy postanowili wracać do domu nie mogli skontaktować się właścicielem stawu. Znaleźli go pływającego w wodzie i natychmiast wyciągnęli.
Pomimo akcji reanimacyjnej pogotowia nie udało się uratować mężczyzny.Lekarz wezwany na miejsce tragedii stwierdził, że przyczyną śmierci 57-letniego mieszkańca Rudy Żelaznej było utonięcie. Policja nie wyklucza jednak, że mężczyzna wpadł do wody, bo poraził go prąd, który zasilał zmodyfikowaną wędkę, zakończoną brzeszczotem.
Trwa wyjaśnianie okoliczności tego wypadku.