Dlaczego dwaj bracia z Biłgoraja witali Nowy Rok w policyjnym areszcie? Bo podczas interwencji domowej podnieśli rękę na władzę.
19-letni Sylwester P. postanowił spędzić sylwestra w domu wraz ze starszym o pięć lat bratem. Przed północą zaczęli się awanturować, dlatego poproszono o pomoc. - Podczas interwencji bracia wyzywali funkcjonariuszy, a w końcu młodszy chwycił za kij bejsbolowy - opowiada podkom. Marek Jamroz, oficer prasowy biłgorajskiej policji.
Funkcjonariusz ogniwa patrolowo-interwencyjnego zdążył zasłonić twarz rękoma, dlatego wyszedł ze starcia "jedynie” ze złamanym palcem. Wezwano posiłki. Bracia wylądowali w policyjnym areszcie. Solenizant miał 2,11 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, od Pawła P. pobrano krew do badań. Wszystko wskazuje na to, że przed sądem odpowiedzą za znieważenie mundurowych oraz naruszenie ich nietykalności cielesnej. Grozi za to do 3 lat więzienia.
Sprawcy nie wahają się podnosić ręki na władzę. - Do naruszenia nietykalności cielesnej, czynnej napaści czy znieważenia funkcjonariuszy na służbie dochodzi coraz częściej, głównie podczas interwencji - wyjaśnia sierż. Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Sprawcy w większości są nietrzeźwi i coraz młodsi.
Policjanci z Zamościa zatrzymali przed świętami w Łabuńkach Pierwszych 21-letniego rozrabiakę, który w miejscowym barze zniszczył reklamę oświetleniową. Mężczyzna zachowywał się agresywnie. Wyzywał mundurowych, a gdy próbowali założyć mu kajdanki, uderzył jednego z nich w twarz.
- W tym czasie jego koledzy próbowali zmusić funkcjonariuszy do zaniechania czynności służbowych - relacjonowała kom. Joanna Kopeć
z zamojskiej policji.
Widząc, że to nie przelewki, mundurowi poprosili o wsparcie. Do policyjnego aresztu trafił nie tylko krewki 21-latek, ale również trzech jego kompanów w wieku 23-27 lat. Wszyscy byli pijani, wszystkim też grozi do 3 lat więzienia.
Nawet na 10 lat mogą z kolei zamknąć się bramy więzienia za piątką młodych hrubieszowian, którzy na placu Wolności napadli na funkcjonariuszy policji. Poszło o dwóch młodzieńców, których stróże prawa próbowali doprowadzić na komendę. Ale przyłapani na spożywaniu alkoholu w miejscu publicznym mężczyźni nie mieli na to ochoty. Po drodze szarpali się z mundurowymi i próbowali się wyrwać. Na placu Wolności z odsieczą przyszli im koledzy. Zatrzymano pięciu sprawców.
- Wszystkich oskarżyliśmy o czynną napaść na policjantów, na których napierali, popychali i szarpali za ubrania, w wyniku czego uciekł jeden z doprowadzanych na komendę mężczyzn - informuje Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
Akt oskarżenia trafił już do sądu.