Mijają trzy tygodnie od nadejścia "wielkiej wody”, a poszkodowani podczas podtopień mieszkańcy Biłgoraja nie otrzymali ani złotówki pomocy. Wszystko wskazuje, że zasiłki celowe będą wypłacane po niedzieli. Śledczy cały czas prowadzą dochodzenie w kierunku sprowadzenia katastrofy budowlanej.
– Bo ileż można czekać na pomoc? – denerwuje się pani Iwona, która mieszka na os. Bojary. – Muszę dzieci wyprawić do szkoły i nawet na najdrobniejszy remont mieszkania nie znajdę grosza. A trzeba pomalowac ściany, podłogę, przydałaby się nowa wersalka.
W podobnej sytuacji jest około 60 rodzin. Choć od traumatycznych wydarzeń miajają trzy tygodnie, poszkodowani do tej pory nie otrzymali ani złotówki pomocy.
– Chcemy pozyskać z rezerwy celowej budżetu państwa jednorazowe zasiłki dla poszkodowanych w wysokości do 6 tys. zł. Za pośrednictwem wojewody lubelskiego zwróciliśmy się w tej sprawie do MSWiA, ale do tej pory nie otrzymaliśmy pięniędzy – powiedział nam dziś rano Janusz Rosłan, burmistrz Biłgoraja.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Po południu sytuacja się wyklarowała. – Właśnie otrzymaliśmy decyzję o przyznaniu środków na wypłatę zasiłków celowych dla poszkodowanych w trakcie podtopień mieszkańców Biłgoraja i gminy Biłgoraj – powiedział nam Rafał Przech z LUW.
Chodzi o 331,5 tys. zł, które po niedzieli powinny trafić na konta samorządów. W samym Biłgoraju wnioski o pomoc złożyło 56 rodzin.
– W 17 przypadkach zaburzona została możliwość prowadzenia gospodarstwa domowego, bo woda wdarła się do pomieszczeń mieszkalnych, niszcząc m.in. meble albo sprzęty AGD, w pozostałych chodziło o podtopione piwnice – informuje Anna Dziadosz, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Biłgoraju, który czekając na przyznanie środków zabezpieczał dla chętnych artykuły spożywcze oraz pościel.
Niektórzy z poszkodowanych liczą na wyższe zasiłki – do 20 tys. zł a nawet do 100 tys. zł. – Trudno powiedzieć, jak zostaną rozpatrzone ich wnioski – powiedział nam burmistrz Rosłan.
Podobna sytuacja jest w gminie Biłgoraj. Tam woda największe szkody wyrządziła w Soli i Gromadzie. Grosza dla poszkodowanych nie szczędzili za to wierni z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, którzy składali w niedzielę ofiary do puszek.
Przypomnijmy. 31 lipca w Rapach Dylańskich pękł zbiornik przeciwpożarowy. Napór wody przerwał zabezpieczenie. Powstała wyrwa na długości 15 m. Woda – przez zbiornik Bojary – spłynęła na pobliskie osiedle, zalewając posesje.
Rzeka Biała Łada zaczęła występować z koryta i zalewać domy. Podtopionych zostało też kilkadziesiąt domostw w Soli i Kolonii Sól, a także w Gromadzie.
Na wniosek Nadleśnictwa Biłgoraj, do którego należy zbiornik w Rapach Dylańskich, wszczęto dochodzenie w sprawie sprowadzenia katastrofy budowanej.
Śledczy sprawdzają, o czym opisaliśmy pierwsi, dlaczego doszło do przerwania tamy i czy nie przyczynili się do tego nieumyślnie prywatni właściciele pobliskich stawów hodowlanych.