Nie wiedzą, kto będzie kierował przedszkolem, na jakich zasadach ma ono działać, ani kto będzie się maluchami zajmował. Mimo to, do końca marca mają podjąć decyzję o zapisaniu tam swoich dzieci. Rodzice przedszkolaków są rozgoryczeni. Burmistrz uspokaja.
Skąd żal rodziców? Wynika on z faktu, że nikt z nimi decyzji o tworzeniu spółki nie konsultował. – O tym pomyśle dowiedzieliśmy się mediów – denerwuje się rodzic 3-letniego dziecka, które w tej chwili uczęszcza do Przedszkola nr 2. – Nikt z nami nie chciał rozmawiać, ani niczego nie wyjaśniał. Radni po prostu podjęli decyzję, że spółka powstanie.
– Nadal nie wiemy kto będzie zarządzał Juniorem, jacy nauczyciele zostaną zatrudnieni, jakie będą posiadać kwalifikacje i doświadczenie, jaka będzie wysokość opłat. Nie została wyjaśniona żadna kwestia organizacyjna – argumentują w liście do naszej redakcji rodzice przedszkolaków.
I mają o to żal, bo jednocześnie wymaga się od nich, aby do końca marca podjęli decyzję o zapisaniu dzieci do przedszkola. – Już to zrobiłem, ale nie mam pewności, czy moje dziecko znajdzie się we wrześniu w grupie ze swoimi dotychczasowymi koleżankami i kolegami i czy opiekować się nim będzie ta sama, co do tej pory pani – dodaje ojciec malucha.
Zapewnia, że rozumie argument o konieczności oszczędzania, ale nie może pojąć, dlaczego ma się to odbywać kosztem najmłodszych.
Burmistrz Biłgoraja przyznaje, że nowa spółka jeszcze nie powstała. Nie wiadomo, kto stanie na jej czele. Ale zapewnia, że rodzice nie mają się czego obawiać.
– Na pewno nie będą płacić za przedszkole więcej niż dotychczas płacili, a pierwszeństwo zatrudnienia przez spółkę będą miały dotychczasowe wychowawczynie z Przedszkola nr 2 – mówi Janusz Rosłan.
Problem w tym, że nie wiadomo, jaka część kadry się na to zdecyduje, bo praca w prowadzonej przez Juniora placówce nie będzie się opierała na Karcie Nauczyciela, a przedszkolanki stracą przywileje, które mają pedagodzy z przedszkoli publicznych.
– Musimy oszczędzać – rozkłada ręce burmistrz. – Od 2007 roku wydatki na oświatę w mieście wzrosły do 10 mln zł rocznie, podczas gdy subwencja to raptem 5 mln – wskazuje Rosłan i dlatego nie wyklucza, że w przyszłości, podobny los może spotkać także inne biłgorajskie przedszkola.
Bo, jak podaje, koszt utrzymania placówki niepublicznej to 1/5 tego, ile kosztuje samorządowa. – A subwencja dla obu jest na identycznym poziomie – zapewnia burmistrz.
List otwarty rodziców dzieci z Przedszkola nr 2 w Biłgoraju
Celem spółki jest przejęcie i prowadzenie Samorządowego Żłobka oraz filii Samorządowego Przedszkola Nr 2, która ma cztery oddziały przy ulicy Przemysłowej 50.
O pomyśle utworzenia takiej spółki dowiedzieliśmy się w styczniu z lokalnych mediów. Głosowanie nad utworzeniem spółki "Junior”, które miało się odbyć 27 stycznia 2012r., wycofano z porządku obrad na wniosek pana burmistrza.
Na sesji tej byli obecni liczni rodzice. Burmistrz obiecał publicznie nam - rodzicom, że przed powołaniem w/w spółki przeprowadzi z nami konsultacje. Do rozmów jednak niestety nie doszło. Podczas kolejnej sesji Rady Miasta, dnia 24 lutego 2012r. podjęto uchwałę o utworzeniu jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą "Junior” spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
Rodzice byli obecni na obradach komisji oświaty, na sesji i apelowali do burmistrza o rozmowy, wspólne wypracowanie zasad na jakich miałaby funkcjonować spółka.
Pan burmistrz zapewnił, że samo utworzenie spółki nie świadczy jeszcze o jej działalności. Jednak po chwili zaznaczył, że spółka zacznie funkcjonować od września 2012r., pod warunkiem, że Wojewoda Lubelski nie uchyli tej uchwały. Poczuliśmy się oszukani. Obiecywano nam konsultacje...
6 marca 2012r. burmistrz spotkał się z rodzicami w celu wyjaśnienia zasad funkcjonowania spółki "Junior”. Na spotkanie burmistrz przybył całkowicie nieprzygotowany. Pytania złożone przez rodziców na ręce radcy prawnego (1 marca 2012r.) oraz szereg innych pytań, które pojawiły się podczas spotkania pozostały bez odpowiedzi.
Burmistrz przedstawił tylko suche liczby, dotyczące problemów całego miasta, a które nie mają wiele wspólnego z naszym przedszkolem. Na żadne z pytań które kilka dni wcześniej otrzymał nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Burmistrz był nieugięty, nie zwracał uwagi na propozycje rodziców, na chęć współpracy, wspólne rozwiązanie problemu, wspólne szukanie oszczędności.
Rodzice byli gotowi działać, dać coś od siebie, a nie tylko żądać! Pan burmistrz nie podjął rozmów na temat np. większej opłaty za przebywanie dzieci w przedszkolu. Nie dowiedzieliśmy się niczego. Nadal nie wiemy kto będzie zarządzał spółką, jacy nauczyciele zostaną zatrudnieni, jakie będą posiadać kwalifikacje i doświadczenie, jaka będzie wysokość opłat. Nie została wyjaśniona żadna kwestia organizacyjna.
Nie wiemy nawet jak zostaną rozwiązane kwestie związane z wyżywieniem. Czy będzie to catering czy tak jak do tej pory własna kuchnia. Uważamy za skandaliczne, że nie posiadamy elementarnej wiedzy na temat zasad działania powstałej spółki.
Nie rozumiemy też, jak można tworzyć z jednego samorządowego przedszkola dwie placówki, które nie dość, że będą miały inną formułę prawną, to jeszcze będą konkurencyjne wobec siebie, a właścicielem spółki nadal będzie Urząd Miasta.
My, rodzice dzieci uczęszczających do Samorządowego Przedszkola Nr 2 przy Al. 400 – lecia oraz przy ul. Przemysłowej w Biłgoraju, jesteśmy oburzeni zaistniałą sytuacją. Mamy wątpliwości odnośnie samej idei powstania spółki i uważamy ją za absurdalną.
Pytamy, czy nie jest paradoksem, że w sytuacji, kiedy do końca marca musimy zapisać dzieci do przedszkola, nie wiemy nic o zasadach na jakich ma ono funkcjonować od września? Deklarujemy chęć uczęszczania naszych dzieci do Samorządowego Przedszkola Nr 2 przy Al. 400 – lecia i ul. Przemysłowej w Biłgoraju, jednak nie mamy żadnej pewności, czy dla naszych dzieci będzie w nim miejsce.
Obawiamy się, że w tej sytuacji, staniemy przed koniecznością oddania naszych dzieci do przedszkola prowadzonego przez spółkę "Junior”, o której nie wiemy NIC! Mówimy o wyrównywaniu szans edukacyjnych dzieci w wieku przedszkolnym i o jakości edukacji. Jak to się ma do powstania tajemniczej spółki "Junior”?
Wg słów pana burmistrza celem powstania spółki jest szukanie oszczędności. Nauczyciele zatrudnieni przez nią podjęliby pracę w oparciu o Kodeks Pracy, a nie jak w przedszkolach samorządowych o Kartę Nauczyciela. Pomogłoby to zdaniem burmistrza ograniczyć wydatki na oświatę. My pytamy, czy nie wpłynie to na efektywność pracy nauczycieli, a tym samym na jakość oferowanych przez przedszkole usług? Uważamy, ze tak!
W Samorządowym Przedszkolu Nr 2 jest 11 grup przedszkolnych z czego 4 znajdują się przy ulicy Przemysłowej. Jeśli spółka zacznie funkcjonować, dojdzie do redukcji etatów. Nauczyciel, który prowadził daną grupę, którego dzieci znają, lubią i przy którym czują się bezpiecznie może od września nie mieć pracy lub przejść do innego budynku, a grupę przejmie nieznana dzieciom osoba.
Urzędnicy podejmujący tę uchwałę, podążając za pieniędzmi, zapomnieli o najmłodszych obywatelach, dla których zmiana wychowawcy, grupy lub nawet placówki jest często bardzo trudnych przeżyciem. Naszym zdaniem skandaliczne jest, że nasze dzieci są traktowane przedmiotowo i są ofiarami walki Rady Miasta z przywilejami jakie niesie ze sobą Karta Nauczyciela.
O jakich oszczędnościach mówimy, skoro prezes spółki ma zarabiać około 5 tys. złotych, dodajmy do tego pensję zarządu, radcy prawnego spółki, księgowości itd. Jeśli odliczymy odprawy dla nauczycieli, to jakie będą oszczędności miasta? Może jednak chodzi tu o przygotowanie dla kogoś nowych, dobrze płatnych posad?
Skoro burmistrza nie stać na wykwalifikowanych nauczycieli, to nas nie stać na takiego burmistrza i taki samorząd! Głosowaliśmy na ludzi, których programy wyborcze nie wspominały o likwidacjach przedszkoli. Czujemy się oszukani!
Pragniemy, aby nasze przedszkole pozostało w obecnej formie. Pozorne oszczędności nie mogą być powodem przekształcenia naszego przedszkola w spółkę! Nie poznaliśmy żadnych wyliczeń, które wskazałyby zasadność tego typu działań.
Prosimy o zainteresowanie się naszym problemem i pomoc w jego rozwiązaniu. Dzieci są przyszłością naszego narodu. Nie pozwólmy, aby we wrześniu znalazły się na bruku, lub w innej placówce, wśród obcych ludzi i na nieznanych nam w tej chwili zasadach.
Dzisiaj ta sytuacja dotyczy naszego przedszkola, ale za chwilę może dotknąć wszystkich przedszkoli w mieście. Burmistrz na pytanie, czy spółka przejmie pozostałe przedszkola w mieście odpowiedział, że na dzień dzisiejszy tego nie wie. Odpowiedział uczciwie, czy ukrywa swoje zamierzenia? Strategia wydaje się być prosta - krok po kroku kolejne przedszkola będą przejmowane przez spółkę. Dlatego apelujemy do rodziców z innych przedszkoli o wsparcie nas w akcjach protestacyjnych. Nie pozwólmy na to , aby włodarz miasta nie liczył się z głosem i potrzebami jego mieszkańców. Do naszych radnych apelujemy o rozsądek i dobre serce. Prosimy kierujcie się dobrem dziecka, nie polityką burmistrza, który później was obciąża swoimi decyzjami.
Pamiętajcie, że dla nas dobro naszych dzieci jest najważniejsze.
Rodzice dzieci z Samorządowego Przedszkola Nr 2 w Biłgoraju